jolapm prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:142.45 km (w terenie 1.00 km; 0.70%)
Czas w ruchu:08:51
Średnia prędkość:16.10 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:14.24 km i 0h 53m
Więcej statystyk

Po pracy, po zakupach, po ciemku...

  • DST 11.95km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:45
  • VAVG 15.93km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 października 2012 | dodano: 31.10.2012

Dziś już cieplej, w dzień było 5 stopni, w dodatku w południe zaświeciło słońce. Po pracy najpierw musiałam zrobić zakupy, bo jutro święto. Chodziłam dwa razy, zanim wróciłam była już 16.00. Ruszyłam jednak szanowną d.... i pojechałam. Wyjechałam najpierw na Powstańców, skręciłam w Hery, w Posejdona i coś tam jeszcze, znowu na Hery,

Na krzewach od północy leży jeszcze śnieg © jolapm

Na Zachodzącego Słońca przy piekarni Dragan stały w pełnej gotowości samochody dostawcze.
Dowieziemy świeże bułeczki od Dragana © jolapm

Żołnierzy Wyklętych, potem w lewo Piastów Śląskich do Ligonia, przez wertepy, ale w miarę suchą ścieżką do Himalajskiej.
Ścieżka przez wertepy przejezdna © jolapm

Znowu skręciłam w prawo w Radiową, przez Boernerowo Telewizyjną, Tommiego, Kaliskiego do Gąsiorowskiego, Kartezjusza do Dywizjonu 303 i do domu. Wracałam już po ciemku, na szczęście mam światła. Może drogi mi nie oświetlają, za to jestem widoczna.



W zimowej scenerii

  • DST 10.33km
  • Czas 00:37
  • VAVG 16.75km/h
  • Temperatura 2.5°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 października 2012 | dodano: 28.10.2012

Długo podejmowałam decyzję, ale w końcu postanowiłam: jadę. Od wczoraj na dworze śnieg. Wczoraj wiało i sypało, dziś od rana słonecznie i cieplej, więc nabrałam ochoty na rower. Musiałam jednak poczekać aż odśnieżone drogi i chodniki wyschną trochę, bo nie miałam ochoty na kolejną wywrotkę. A śniegu troszkę spadło, na samochodzie była ok. 10 cm warstwa. W końcu po obiedzie ubrałam się ciepło, włożyłam kominiarkę, na to kask, normalne a nie rowerowe rękawiczki i wyjazd.

To jeszcze nie zima, tylko śnieg... © jolapm

Trasą jak zwykle. Najpierw do Dywizjonu 303, Kocjana, gdzie momentami był śnieg na ścieżce rowerowej, ale również na świerkach..:).
Ośnieżone świerki przy Kocjana © jolapm

Dalej w bok ulicą Zaboreczne do Hubala Dobrzańskiego, Łaszczyńskiego, Graniczną, przy S8 i ponownie Dywizjonu 303 do domu. Całkiem fajnie się jechało. Po drodze spotkałam dwóch rowerzystów, wcześniej też trzy osoby na rowerach. Ale to pryszcz, wczoraj w czasie "pizgawicy" z opadami śniegu, z okien autobusu też widziałam rowerzystę. To już było godne podziwu. Na noc zapowiadają dziś mróz, ale w dzień było 2,5 stopnia.



Do sądu

  • DST 14.12km
  • Czas 00:51
  • VAVG 16.61km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 października 2012 | dodano: 25.10.2012

Brak papieru do drukarki pomieszał mi szyki, czy jak kto woli, zburzył plany.Od rana ganiam jak z pieprzem..Najpierw na dworzec po bilety, potem do pracy po sprawozdania, do sklepu po bluzkę, a wreszcie na rower i do sądu.
A ponieważ mam blisko, pojechałam nieco okrężną trasą przez Blizne i Groty na Kocjana.

Prace na starej jezdni Górczewskiej © jolapm

W sądzie byłam 5 minut: wejść, zostawić sprawozdania, wyjść.Więcej czasu zajęło mi przypinanie roweru. W drodze powrotnej przejechałam się po osiedlu uczonych i Dywizjonu 303 do domu. Kiedy dojeżdżałam do domu zaczął padać deszcz.Zmieściłam się ze wszystkim w wyznaczonym czasie, o 12.20 wsiadłam do auta i pojechałam zmienić opony..Jeszcze po dziecko dziecka na Ożarowską, potem zaprowadzić je na zajęcia i można będzie odsapnąć..Pogoda już listopadowa, szaro , ponuro, mżawka, ale liście na wielu drzewach jeszcze mają piękne barwy.
Jesienne drzewa © jolapm

Dopiero dziś skojarzyłam, że tym rowerem przejechałam już ponad 3500 km, przecież na starym zrobiłam w ubiegłym roku tylko 300 km i w sumie około 200 km na innych rowerach podczas wyjazdów w tym roku. Najwyższy więc czas zmienić mu łańcuch i zębatki..



Uroki jesieni

  • DST 18.33km
  • Czas 01:05
  • VAVG 16.92km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 października 2012 | dodano: 21.10.2012

Niedzielny poranek we mgle, która w Warszawie była ledwie widoczna, za to poza Warszawą ledwie było coś widać. Wybrałam się po 7.00, czyli wcale nie tak wcześnie. Nie miałam pomysłu gdzie jechać, więc bez celu ruszyłam Dywizjonu 303 do Kocjana. Na skrzyżowaniu Kaliskiego z Kocjana korek przed światłami w niedzielę o 8.00. Ktoś źle ustawił światła.

Korek na Kaliskiego w niedzielę rano to wynik źle ustawionych świateł © jolapm
Zatrzymałam się na skraju lasu i fotografowałam kolorowe drzewa.
Barwy jesieni © jolapm

Dywan z liści © jolapm

Potem pojechałam ulicą Zaboreczne do Hubala-Dobrzańskiego i przez Latchorzew do Starych Babic.
Wjeżdżam w mgłę © jolapm

Tu mgła już była gęściejsza, momentami prawie nic nie było widać. Skręciłam na rondzie w lewo i dojechałam do kolejnego ronda, tym razem na ulicy Warszawskiej (chyba), czyli trasy Wawa-Leszno. Na rondzie pojechałam prosto drogą do Wieruchowa i dalej do Macierzysza, gdzie zrobiłam zdjęcia dyni na podwórkach, bo tym razem nie było psiaków. Podobno w tej miejscowości obchodzone jest święto dyni, było w ubiegłym tygodniu.
Dynie w Macierzyszu © jolapm

Sprzedaż dyni w Macierzyszu © jolapm

W Macierzyszu skręciłam znowu w lewo i przez Szeligi do technicznej przy S8,. Tu mgła była tak gęsta, że ze skrętu na techniczną nie było widać trasy (ok. 50 m).
Coraz mniej widać © jolapm

Wjazd na wiadukt na Szeligowskiej i S8 toną we mgle © jolapm

Na szczęście po technicznej raczej nic nie jeździ o tej porze, więc szybko dotarłam do Lazurowej i Górczewską do domu.



Zobaczyć świnkę

  • DST 16.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 14.77km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 października 2012 | dodano: 20.10.2012

Rano autem na działkę, po południu rowerem na Bielany. Pojechałam najprostszą drogą, czyli Powstańców Śląskich i Conrada, sfotografowałam stawy,

Fontanna na stawie © jolapm

kaczki,
Kaczki nawet nie myślą odlatywać, tutaj im dobrze © jolapm

plac zabaw i jesienne drzewa.
Jesień © jolapm

Porozmawiałam, zobaczyłam świnkę i wracałam Kasprowicza
Rozbudowa Kasprowicza © jolapm

do Wolumenu, Wólczyńską do Reymonta i Powstańców do domu. Mam coraz mniejszą średnią prędkość, raz z powodu problemów z ręką, dwa choćby dlatego, że dziś około 0,5 km przeszłam spacerkiem rozmawiając, a licznik liczył i kilometry i czas.



Przy okazji załatwiłam serwis

  • DST 15.23km
  • Czas 01:00
  • VAVG 15.23km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2012 | dodano: 18.10.2012

W południe była tak piękna pogoda, że postanowiłam przejechać się rowerem, tym bardziej, że na TK nadgarstka nie wyszło mi złamanie łódeczki, a łokieć coraz mniej boli. Pojechałam prosto Górczewską, zobaczyłam zmianę organizacji ruchu oraz zamkniętą Lazurową przy skrzyżowaniu.

Jeździmy nowym pasem Górczewskiej, na stary wjechały maszyny © jolapm

Bliżej skrzyżowania © jolapm

Skrzyżowanie z zamkniętą Lazurową © jolapm

"Stara" Górczewska przy S8 © jolapm

Dalej pojechałam do S8, techniczną do Szeligowskiej, Sterniczą, Okrętową przez Jelonki na drugą stronę Powstańców. Okazuje się, że przy Powstańców są już wymalowane na chodnikach drogi dla rowerów. Po drugiej stronie zajechałam do serwisu Abexim i umówiłam auto na przegląd na 13.00. Musiałam więc szybko wracać do domu, przebrać się i tym razem autem pojechać znowu do Połczyńskiej. Pogoda super, słońce, 16 stopni. Aż szkoda, że nie miałam czasu na dłuższą przejażdżkę.



Metodą eliminacji, czyli Macierzysz, Wieruchów, Strzykuły, Zielonki Parcele, Nowe i Stare Babice

  • DST 22.32km
  • Czas 01:17
  • VAVG 17.39km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2012 | dodano: 14.10.2012

Wybierałam dziś drogę równą,najlepiej asfaltową bez dołków i szykan.Pojechałam Konarskiego, Czumy, przez park do Raginisa, na drugą stronę Człuchowskiej, Drzeworytników, Okrętową, Siemiatycką, Sterniczą, Szeligowską przez Szeligi do Macierzysza. Tam chciałam sfotografować podwórko, na którym leżało mnóstwo róznej wielkości dynii. Niestety jak się zatrzymałam rozdziamgotało się stado psów pilnujących obejścia. Nie chciałam obudzić gospodarzy, więc pojechałąm dalej. Na rondzie w Wieruchowie pojechałam prosto do Strzykuł, a stamtąd w prawo już ścieżką rowerową.

Słońce usiłuje przebić się przez chmury © jolapm

Na polach już jesień, zielenią się tylko oziminy, z drzew przy drodze w zasadzie spadły już liście. Na stadionie w Zielonkach panowie ze średnią wieku ok.50 grali w piłkę nożną. I bardzo dobrze, niech się ludzie ruszają. Pora co prawda nieco dziwna, bo była 8.15, ale dobra na poranne rozbudzenie.Na zdjęciu widać tylko stadion, nie dało się podejść bliżej.
Droga rowerowa ze Strzykuł przez Zielonki Parcele do Babic © jolapm

Na stadionie w Zielonkach akurat był mecz "oldbojów". Była 8.15 rano © jolapm

Przez Zielonki dojechałam do ulicy Warszawskiej, potem skręciłam w Babicach w lewo w ulicę Piłsudskiego, obok kościoła do drogi przez Latchorzew, dalej już na Grotach znowu w lewo w Podkowińską, do Kocjana, Dywizjonu 303 i do domu. Kilometrów wyszło sporo, jechało się dobrze, niestety z powrotem pod wiatr, ale niezbyt mocny. A ręka dziś całkiem, całkiem, może dlatego, że to ranek ..i jednak trochę ją oszczędzam. Pogoda dobra na rower, chociaż na koniec nieco mnie pokropiło.Rano było tylko 6 stopni. To już jesień
Jesień © jolapm



W październikowym słońcu

  • DST 15.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 15.79km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 października 2012 | dodano: 13.10.2012

Rano padał deszcz, a w południe wyszło słoneczko, zrobiło się bardzo sympatycznie, chociaż nieco wiało. Dziś pojechałam jeszcze dalej, czyli Górczewską do technicznej przy S8, potem lewą stroną do drugiego wiaduktu, przejazd na stronę prawą, powrót wzdłuż trasy.

Przy Górczewskiej pracują nawet w sobotę © jolapm

Droga na wiadukt © jolapm

Obejrzałam miejsce, gdzie miałam wywrotkę, nie jest tam aż tak źle, tym razem po prostu upadłam wyjątkowo pechowo. Przejechałam na Blizne, tam najpierw Łaszczyńskiego, potem Fortową i Przejazdem do Granicznej, a dalej jak zwykle Dywizjonu 303 do domu..Całkiem fajny przejazd, gdyby nie problem z ręką. Tam gdzie mogłam ( bez aut, bez zakrętów) trzymałam kierownicę jedną ręką..Nic to, samochodem jeździ mi się jeszcze gorzej, szczególnie na zakrętach..:)



Krótko, ale zawsze trochę..

  • DST 11.79km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.84km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 października 2012 | dodano: 12.10.2012

Rano za oknem rozlało się mleko, do tego było tylko 1,9 stopnia. W południe rozpogodziło się, wyszło słońce i zrobiło się całkiem fajnie. Przejechałam bardzo tradycyjną trasą w najkrótszej wersji, bo jednak ręka trochę boli.

Zagrodzona droga © jolapm

Ruszyłam Górczewską. Poszerzanie Górczewskiej poszło do przodu przez te dwa tygodnie.
Poszerzanie Górczewskiej © jolapm

Potem Lazurową do technicznej przy S8, Graniczną, Łaszczyńskiego, Hubala Dobrzańskiego, objazd Grotów, wyjazd Kocjana, gdzie drzewa już są pięknie wybarwione,
Jesienne drzewa © jolapm

Dywizjonu 303 , potem zajechałam do warsztatu zapytać o opony na zimę i do domu.



Uff, jakoś poszło...

  • DST 7.38km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:32
  • VAVG 13.84km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Wheeler 2600
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 października 2012 | dodano: 11.10.2012

Niestety, jak łatwo się domyślić, nie zaliczyłam testu. Okazało się, że ręka jest złamana w łokciu i tzw. łódeczka w nadgarstku. Łokciem mam ruszać, więc został bez gipsu, a nadgarstek zagipsowali na początek na dwa tygodnie. We wtorek zdjęli mi gips, na razie do 18 października, mam nadzieję, że na TK nie wyjdzie złamanie i już mi go nie włożą. Dziś zapisałam się na badanie, potem w sklepie przy Baśniowej kupiłam sobie stabilizator na nadgarstek i ortezę na łokieć. Po powrocie do domu najpierw wsiadłam do auta. Ręka zawiniętą była tylko w bandaż elastyczny. Okazało się, że kręcenie ręką w łokciu, a kręcenie tą samą ręką kierownicą to dwa różne kręcenia. Uruchamiają zupełnie inne mięśnie. Jechało mi się kiepsko, ręka bolała. Potem sprawdziłam, jak będzie na rowerze. Tu jednak założyłam kupione rano " szykany" i wolniutko pojechałam na Osiedle Przyjaźń, potem Oświatową do Człuchowskiej, zawróciłam na Anieli Krzywoń, wracałam Rzędzińską,zrobiłam zdjęcia,

Ulica Olbrachta kończy się na Bemowie © jolapm

objechałam stadion, pokręciłam się chwilę po osiedlu studenckim i przyjechałam do domu, bo zachmurzyło się i zaczęło coś padać.
Ciemne chmury szybko zasnuły niebo © jolapm

Na terenie wokół stadionu ktoś coś kopie © jolapm

Blok na budowie urósł trochę przez dwa tygodnie © jolapm

Rowerem jechało się dużo lepiej niż samochodem. Może dlatego, że tu nie musiałam kręcić ręką kręcąc kierownicą. Jechałam dziś bardzo grzecznie, nawet jadąc przez przejścia dla pieszych odpychałam się nogą a robiąc zdjęcia zatrzymywałam się. Mam nowy telefon, czyli nowy aparat :)