Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 419.20 km (w terenie 11.50 km; 2.74%) |
Czas w ruchu: | 24:56 |
Średnia prędkość: | 16.81 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 17.47 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Po Latchorzewie i okolicach
-
DST
14.00km
-
Czas
00:47
-
VAVG
17.87km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorem pojechałam przez Blizne Hubala Dobrzańskiego do Latchorzewa. Tutaj skręciłam w lewo w Reymonta. Ponieważ nie było odbicia w żadną stronę dojechałam do Warszawskiej, czyli drogi do Leszna. Znowu skręciłam w lewo i przy granicy Latchorzewa z Lubiczowem znowu skręciłam w lewo, tym razem w Prusa.Tu znowu skręciłam w lewo
© jolapm
Droga prosta i ładna, nawet nawierzchnia w dobrym stanie.Ulica Prusa ma równą nawierzchnię
© jolapm
Dojechałam ponownie do Hubala, skręciłam w prawo i znowu w lewo w Podkowińską. Dalej już tradycyjnie Spychowską w Bułhaka, Kocjana, Dywizjonu 303 i do domu. Ciepło po 20.00 26 stopni, ale gorąco ma dopiero być jutro a pojutrze upalnie..
Po Bliznem i po lesie
-
DST
15.16km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:58
-
VAVG
15.68km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pokręciłam się najpierw po Bliznem. Z S8 skręciłam dziś w Długą,Ulica Długa
© jolapm
potem w Topolową. Sfotografowałam stawStaw przy Topolowej
© jolapm
i chodnikiem wyjechałam obok przedszkola na ulicę Kościuszki ( chyba). Wyjechałam na Hubala Dobrzańskiego, po drodze była jeszcze Chopina i Zagłoby. Przed Latchorzewem skręciłam w drogę do lasu i pojechałam aż do jej końca.
Tu w bok odchodziła ładna asfaltowa dróżka, ale to droga bez przejazdu. Kończy się na płocie. Przejechałam przez tor kolejowy i wyjechałam na drogę wzdłuż jednostki wojskowej. Nie wiem, co tam teraz zostało, ale pewnie coś jest, bo stało kilka aut.Jednostka wojskowa na Bemowie
© jolapm
Przejechałam drogę do Klaudyna i leśną ścieżką dla rowerów dojechałam do ronda na Radiowej, stąd Gąsiorowskiego, Kartezjusza, Dywizjonu 303 do domu. Ciepło i słonecznie, ale bez upału, tylko 22 stopnie około 15.30
Na Kopalnianej można się zakopać..
-
DST
15.13km
-
Czas
00:58
-
VAVG
15.65km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pod wieczór ucichł trochę wiatr, więc pojechałam przez Osiedle Przyjaźń,obok stadionu, na którym jakiś przyjezdny zespół trenował futbol amerykański. Ale mieli szerokie bary :)Futbol amerykański na Jelonkach
© jolapm
.Oświatową, Człuchowską, Anieli Krzywoń do Połczyńskiej,skręciłam w Tkaczy, dalej Sterniczą znowu przez osiedle do Szeligowskiej. Tutaj skręciłam zaraz w lewo, żeby sprawdzić wreszcie, co jest za zakrętem. To, cobrałam za szkółkę drzewek lub krzewów, okazało się być zarośniętym pustym parkingiem z numerami na tabliczkach.Pusty parking przy Kopalnioanej
© jolapm
Pojechałam betonką do nowych bloków, część jest jeszcze w budowie, część już zamieszkała.Nowe bloki przy Kopalnianej
© jolapm
Przy okazji zobaczyłam, dlaczego parking jest pusty.Ludzie wolą parkować w błocie, byle pod blokiem. Ludzie wolą zakopywać się w błocie
© jolapm
Dojechałam do końca drogi, liczyłam, ze będzie gdzieś wyjazd, niestety musiałam zawrócić, bo dalej było błoto i łąka. Pojechałam znowu Szeligowską do S8, a potem wróciłam prosto Warszawską do Górczewskiej i do domu.
Najbardziej tradycyjnie..
-
DST
13.44km
-
Czas
00:46
-
VAVG
17.53km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałam już po 20.00, ale dzień jest teraz długi. Po prostu chciałam odreagować. Objechałam najbardziej tradycyjnie S8, Blizne, Groty, Stare Bemowo, Boernerowo, Radiowa, Hery, Powstańców i do domu. Obejrzałam przy tym postęp prac przy remontach Pogoda rowerowa, chociaż zaczynał wiać dość mocny wiatr, może będzie padało..temperatura 17 stopni.Nowa nawierzchnia ścieżki dla rowerów przy Górczewskiej
© jolapmA tak wygląda teraz rondo na Radiowej
© jolapm
Wieruchów, Strzykuły, Umiastów
-
DST
31.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
17.55km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałam przed 7.00 rano z zamiarem sprawdzenia, co jest prosto za Strzykułami. Pojechałam Górczewską do technicznej przy S8, skręciłam na Szeligi, dalej jak droga prowadzi do Macierzysza. Tutaj, z powodu remontu, był zakaz wjazdu i wyznaczony objazd, ale uznałam, że rowerem przejadę. Nawet udało mi się, chociaż raz musiałam wjechać na chodnik. Remont drogi w Macierzyszu
© jolapm
Wyjechałam w Wieruchowie, potem prosto do Strzykuł.Ścieżka rowerowa w Strzykułach kończy się jak zwykle u nas..
© jolapm
W Strzykułach na rondzie wybrałam znowu drogę prosto. Tędy jeszcze nie jechałam. Zaraz zaczęły się pola, a po prawej zarośnięte ogrodzenie. Zza ładnej metalowej bramy widać było tylko aleję i drzewa.Brama wjazdowa do posiadłości ..
© jolapm
Przed bramą przy wjeździe był kamień z takim napisem.Głaz z nazwą posiadłości..
© jolapm
Dalej była miejscowość o nazwie Kaputy. Najpierw był dworek.Dworek w Kaputach zaprasza
© jolapm
Tu z kolei trafiłam na osiedle domków jednorodzinnych zbudowanych przez znaną mi firmę. Brama wjazdowa jak do "amerykanskiej" posiadłości, a na wierzchu napis.Kiczowata brama wjazdowa na osiedle
© jolapm
Droga wiodła cały czas prosto, w końcu dojechałam do Umiastowa.Ciągle nie było odbicia w prawo, jeśli odchodziła jakaś droga to w lewą stronę. W końcu główna droga wykonała lekki skręt w prawo. Za Umiastowem było rozwidlenie: w lewo do Pogroszewa a w prawo na Borzęcin. Skręciłam w prawo. Najpierw był Topolin, Droga przez Topolin
© jolapm
przynajmniej wiadomo skąd nazwa, jak widać na zdjęciu. Za Topolinem przejechałam przez Wierzbin i dojechałam do Borzęcina.Ośrodek sportu i rekreacji w Borzęcinie
© jolapm
Tu ponownie skręciłam w prawo w stronę Warszawy. Trasa znana mi z jazdy samochodem. Jechałam przez Wierzbin, Wojcieszyn, Koczargi, Zielonki. Na rondzie w Nowych Babicach skręciłam w lewo i przez Stare Babice, Latchorzew, Groty, Blizne dojechałam do S8 a potem Dywizjonu 303, Powstańców i Kazubów do domu. Troszkę czasu mi to zajęło, ale też troszkę przejechałam. Ładne tereny, ciekawe miejsca.W sumie bardzo fajna wycieczka. Pogoda rowerowa 18 stopni i lekko przymglone słońce.
Szybka wieczorna przejażdżka
-
DST
15.40km
-
Czas
00:42
-
VAVG
22.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw szybki powrót z działki A2, potem kolacja, dziecko nie chiało jeszcze spać, więc wysłało mnie na rower. Objechałam Blizne Jasińskiego, wcześniej przejeżdżając przez Groty. Ulica, która wiedzie wzdłuż lasu od Kocjana do Sychowskiej ma ładną nazwę Zaboreczne. W Bliznem zatoczyłam koło po uliczkach pisarzyUlica Reja
© jolapm
, wracałam Hubala Dobrzańskiego do Łaszczyńskiego,Granica między Blizne a Blizne
© jolapm
ulicą Przejazd do Granicznej, przez S8, Pełczyńskiego, przez parking Tesco i Górczewską do domu.Pogoda ładna przez cały dzień, słońce i ciepło, wieczorem 21 stopni.
Fort Bema
-
DST
16.74km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:01
-
VAVG
16.47km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pochmurno, parno,deszcz wisi w powietrzu i niech dalej wisi.. Pojechałam przez działki, Widawską do Obrońców Tobruku, skręciłam do parku. Obejrzałam i sfotografowałam fosę i mostki, potem ruiny.Fortyfikacje
© jolapmBudowle fortowe
© jolapmTo naprawdę urokliwe miejsce
© jolapm
Objechałam cały park, trochę drogami dla rowerów, trochę polnymi dróżkami. Na koniec zobaczyłam panów spacerujących w parku linowym, ale zanim sięgnęłam po telefon, już doszli do mety.Koniec spaceru po linie..
© jolapm
Wyjechałam do Maczka, potem Powstańców Ślaskich, skręciłam w Morcinka i przez osiedle dojechałam do Żołnierzy Wyklętych, stamtąd Zachodzącego Słońca, Hery, Powstańców do domu. Ubranie klei się do ciała, chociaż nie ma upału, jest tylko 19 stopni. Za to bardzo duża wilgotność powietrza
Nieco inaczej niż tradycyjnie..
-
DST
15.40km
-
Czas
00:54
-
VAVG
17.11km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po nocnej gwałtownej burzy w dzień chmurzyło się i padało na zmianę. Dzięki temu zmobilizowałam się do napisania sprawozdań, a około 17.30 wybrałam się jednak na rower. Wyjeżdżając zastanawiałam się, czy nie złapie mnie deszcz, a jak wracałam wyszło słońce, które świeci do tej pory. Miałam jechać tradycyjnie, zaczęłam jak zwykle Górczewską przez parking Tesco do Pełczyńskiego,Parking na tyłach Tesco
© jolapm
techniczną przy S8 do Granicznej, potem zamiast w prawo, skręciłam w Przejazd w lewo. Nie dojechałam do Warszawskiej, tylko skręciłąm z Zielną. Na końcu tej uliczki był staw.Zielna kończy się zielonym stawem
© jolapm
Skręciłam w lewo, nazw już nie pamietam, potem wyjechałam jednak do Warszawskiej, czyli drogi do Leszna. Pojechałam kawałek w stronę Leszna, skręciłam w prawo na końcu Blizne w ulicę Prusa. Tutaj zaraz znowu w prawo w jakiegoś pisarza czy pisarki, potem w lewo i znowu w prawo. Domki jednorodzinne w budowie
© jolapm
Objechałam całe Blizne, wyjechałam na Hubala Dobrzańskiego, potem przez Groty już tradycyjnie do Kocjana, Kartezjusza, przez Boernerowo, Radiową, Hery, Powstańców do domu. Parno dziś i duszno, chociaż temperatura normalna 23 stopnie, wróciłam mokra.
Pola i remonty, czyli Górczewska, Szeligowska , Lazurowa
-
DST
15.01km
-
Czas
00:53
-
VAVG
16.99km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałam przed 20.00 Górczewską, obejrzałam i sfotografowałam remont, czyli poszerzanie jezdni.Remont dotyczy również chodnika i drogi dla rowerów
© jolapm
Dalej drogą techniczną do wiaduktu na Szeligowskiej,Zjazd z wiaduktu w Szeligowską
© jolapm
Szeligowską do Lazurowej. Po drodze rosło zboże i dynie, chociaż to Warszawa i wcale nie tak daleko do centrum. Zboże rosnące przy Szeligowskiej
© jolapm
Wracałam LazurowąRower reklama przy Lazurowej
© jolapm
, tu też jest remont skrzyżowania z GórczewskąRemont skrzyżowania Lazurowa-Górczewska
© jolapm
. Dojechałam do Dywizjonu 303 i do domu. Po upalnym dniu wieczór ciepły, ale już normalne 21 stopni.
Księżycowy krajobraz Księżycowej
-
DST
18.14km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
17.28km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zrobiłam to, co chciałam zrobić wczoraj, czyli raniutko przez Dywizjonu 303, Kartezjusza do Radiowej, przez Klaudyn i dalej Estrady,tym razem skręciłam na światłach w prawo w Arkuszową i tak jak sobie obiecywałam w prawo w Księżycową. Zapowiadało się dobrze, nawierzchnia była asfaltowa, po obu stronach jezdni ładne domki. Potem był las i równo z lasem skończył się asfalt a zaczęła szutrówka, powybijana tak, że trzeba było szukać możliwości przejazdu bez wybijania sobie zębów.Księżycowa w lesie
© jolapm
Dalej droga się zwęziła, ale w oddali pojawił się prześwit. Wyjechałam na pętli autobusu 203 czyli Fort Wawrzyszew.Fort Wawrzyszew, pętla 203
© jolapm
Ze zdziwieniem zobaczyłam, że główna asfaltowa droga to dalej jest ulica Księżycowa.I tu dalej była Księżycowa
© jolapm
Pojechałam prosto wzdłuż lotniska. Zobaczyłam Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.Lotnicze Pogotowie Ratunkowe
© jolapmLotnicze Pogotowie Ratunkowe
© jolapm
Droga wiodła dalej. I tu niespodzianka, bo asfalt znowu się skończył, a zaczął bruk. I znowu jechałam wydeptaną ścieżką, żeby nie jechać po bruku.A dalej nawierzchnia wyglądała tak..
© jolapm
Momentami zdarzały się mniejsze lub większe kałuże, a na końcu ( właściwie początku, bo nr 2) Księżycowej było malutkie jeziorko na jezdni :).Jezioro księżycowe..:)
© jolapm
Dalej już nie miałam złudzeń co do nawierzchni, bo wjechałam polną drogą między działki, tutaj też było różnie,A teraz polna droga między działkami..
© jolapmA tu było jeszcze inaczej..
© jolapm
ale na koniec wyjechałam w cywilizowany świat, czyli na Powstańców Ślaskich naprzeciwko Maczka.Tą drogą wjechałam ponownie w cywilizowany świat
© jolapm
Dalej pomknęłam prosto Powstańców do Kazubów i do domu. Pogoda różna, w Klaudynie nawet mnie pokropiło, potem wyjrzało słońce. Ogólnie parno, temperatura o 7.00 rano wynosiła 21 stopni. Wycieczka sympatyczna, nawet dość dobre tempo jak na taki teren. Dziś przekroczyłam pierwszy tysiąc kilometrów w tym roku, wczoraj zabrakło mi nieco ponad 2 kilometry :)