Październik, 2014
Dystans całkowity: | 1202.25 km (w terenie 102.10 km; 8.49%) |
Czas w ruchu: | 59:11 |
Średnia prędkość: | 20.31 km/h |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 32.49 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Tylko tyle
-
DST
8.30km
-
Czas
00:30
-
VAVG
16.60km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt miejski
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejazd w jedną stronę z Woli na Bielany rowerem miejskim. I tyle na dzisiaj. Potem było już ciemno, a przebijać się przez rozkopane ulice nie widząc dokładnie po czym jadę, nie miałam dziś ochoty. To niestety efekt przesuniętego czasu.
W każdym razie październik to kolejny miesiąc, w którym codziennie jeździłam rowerem.
Stąd wyruszyłam © jolapm
Wyjątkowo w czwartek na Bielany i z powrotem
-
DST
13.98km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:52
-
VAVG
16.13km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt miejski
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oczywiście po wnuki, które miałam za zadanie odebrać ze szkoły i przedszkola, przyprowadzić do domu i poczekać z nimi na powrót mamy z pracy. Zaplanowałam jazdę rowerem miejskim. I wszystko byłoby dobrze, chociaż zachmurzyło się i straszyło deszczem. Najtrudniejszy był przejazd remontowanymi ulicami . Zaczęło się od Górczewskiej, gdzie zlikwidowali przejście dla pieszych. Potem kolejny brak przejazdu przez Radiową. Na szczęście znam Bemowo na tyle, że przejechałam bez problemów. Nieco gorszy był powrót. Po pierwsze było już całkiem ciemno. Poza tym okazało się, że przejście przez Powstańców na wysokości Pirenejskiej tez jest zamknięte. Przebiłam się więc przez budowaną ddr i rozkopy, momentami prowadząc lub przenosząc rower. Kiedy w końcu przedostałam się na drugą stronę okazało się, ze stacja przy fontannie została zlikwidowana ( lub gdzieś przeniesiona) na czas remontu. Szybki przegląd pamięci i bingo. Najbliższa stacja przy ZUS na Wrocławskiej. Tu oddałam rower a dalszą część drogi pokonałam autobusem. Nie miałam już ochoty przebijać się dalej po ciemku przez budowę.
Ostatnie poprawki na Reymonta © jolapm
Trasa tam:
Trasa powrotna:
Powrót po ciemku, a była dopiero 17.00 © jolapm
Zero terenu
-
DST
50.27km
-
Czas
02:26
-
VAVG
20.66km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jednym słowem cała droga asfaltem. Czasami gładkim, czasami popękanym tak, że jechało się gorzej niż w terenie. Znowu miałam mało czasu, ale tym razem postanowiłam zrobić dużą pętlę.
Miałam rację. Robią ddr od Strzykuł w stronę Umiastowa © jolapm
Nadal piękna jesień
-
DST
30.25km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:28
-
VAVG
20.62km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słonecznie i ciepło jak na tę porę roku. Znowu musiałam wcisnąć wyjazd między pracę a wnuki.
Zachód słońca © jolapm
Słoneczny poranek
-
DST
30.39km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
20.26km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałam wyjątkowo mało czasu, a musiałam być wcześniej z nowelką na Kocjana. Pojechałam okrężną drogą, oddałam co miałam do oddania i wróciłam na czas. Jechało mi się dobrze, może dlatego, że całą drogę w towarzystwie. Nawet zrobiłam mu zdjęcia.
Mój towarzysz pozuje do zdjęcia © jolapm
Jedziemy © jolapm
W innej pozie © jolapm
I dowód, że rano był przymrozek
Boisko białe jak lodowisko © jolapm
Piękny słoneczny dzień
-
DST
32.98km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
20.40km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano mgła, a potem piękny słoneczny dzień. Miło się jechało, tylko za szybko robi się ciemno..
Ładny słoneczny dzień © jolapm
Piękna jesień nad stawem © jolapm
Z wolą i ochotą przez Wolę i Ochotę
-
DST
53.91km
-
Czas
02:42
-
VAVG
19.97km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Coś ostatnio dobrze mi się śpi. Wczoraj położyłam się według starego czasu a dziś nawet według nowego wstałam dopiero o 6.20.,.zupełnie jak nie ja..:). Pomna wczorajszego wiatru pojechałam najpierw w kierunku południowo- wschodnim , czyli do "miasta". Przejechałam przez Wolę, tu się obudziłam jak grzmotnęłam o betonowe płytki chodnikowe, bo koło zboksowało mi podczas podjazdu na krawężnik.( za mały skręt). Poza kolejnym siniakiem na kolanie nic mi się nie stało. Tylko w spodniach wytarła się dziura o średnicy około 5 cm. Będzie okazja kupić nowe, jeśli jeszcze znajdę, bo już po sezonie. W rowerze spadł łańcuch i lampka, ale wstawiłam wszystko na miejsce i już rozbudzona z ochotą pojechałam przez Ochotę. Włodarzewską wyjechałam w Aleje Jerozolimskie, czyli już na zachód. Skręciłam w prawo i wylądowałam w Skoroszach, a tu znalazłam się na takich sympatycznych uliczkach.
Takie sympatyczne nazwy ulic w Skoroszach © jolapm
Ciekawe, ile współczesnych dzieci zna gąskę Balbinkę © jolapm
Dalsza jazda na zachód aż do Żbikowa w Pruszkowie, gdzie skręciłam w prawo i dopiero dostałam wiatr w plecy. Przejechałam nad autostradą i drogą na Borzęcin dojechałam do Umiastowa. Powrót do domu co prawda pod wiatr, ale w porównaniu z wczorajszym dziś był to wietrzyk, a nawet zefirek..:)
Dziś już cieplej. Jak wyjeżdżałam było -1, ale szybko się ocieplało. Jak wróciłam było już +5.
Pozostałe zdjęcia:
Dinozaur w ogrodzie Wydziału Geologii UW © jolapm
Kulki mają chronić wodę przed zamarzaniem? © jolapm
Hotel w Pruszkowie © jolapm
Autostrada w okolicy Pruszkowa © jolapm
Znalazłam psa, zgubiłam dziewczynę
-
DST
52.65km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:35
-
VAVG
20.38km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałam dziś troszkę później niż zwykle, czekałam na słońce. Poświeciło mi nawet trochę, ale nie trwało to długo, bo zaraz okryło się chmurami, pewnie zmarzło. Temperatura rano - 3 stopnie, do tego silny wiatr. Zimno mi nie przeszkadza, jak Morsowi, ale za wiatrem nie przepadam. Na drogach dziś pusto, rowerzystów na lekarstwo, tylko kilku miejscowych z zakupami ze sklepu. Takich napaleńców jak ja widziałam tylko dwoje. Za to w lesie było kilku biegaczy oraz "wędrowców" z kijkami.
Miejscowym zimno nie przeszkadza © jolapm Mnie też nie :)
Pociąg jadący przez las. W tym miejscu spotkałam go pierwszy raz © jolapm
W drodze powrotnej koło Klaudyna zaczepiło mnie bardzo smutne dziewczę zapytując, czy nie widziałam po drodze setera z długim włosem, bo szuka go od rana. Niestety, nie widziałam. Dopiero w Klaudynie zobaczyłam rudego setera obok biegnącej dziewczyny. Okazało się, że to nie jej pies, więc pewnie było to ten poszukiwany. Zawróciłam, a biegaczka miała zatrzymać psa. Niestety nie znalazłam już dziewczyny w zielonej kurtce, która szukała psa. Musiała skręcić gdzieś z drogi a na rozstaju już nie wiedziałam, w która stronę poszła. Po drodze poprosiłam ludzi wsiadających do samochodu, żeby poinformowali dziewczynę gdzie jest pies, jeśli zobaczą ją jadąc. Biegającej dziewczynie nie udało się też złapać czworonoga, był bardzo zdenerwowany. I chyba nic więcej nie mogłyśmy zrobić. Szkoda mi i dziewczyny i psa. Mam nadzieję, że jednak się odnajdą.
Na granicy dnia i nocy
-
DST
22.71km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:07
-
VAVG
20.34km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeszcze korzystam z pogody i ostatnich dłuższych dni, żeby pojeździć trochę. Zimno mi nie przeszkadza, byle na głowę nie padało. Wyjechałam o zachodzie słońca,
Blask zachodzącego słońca © jolapm
Wracałam już po ciemku. Muszę pomyśleć o mocniejszej lampce z tyłu.
Już ciemno © jolapm
Miejskim na Bielany
-
DST
7.93km
-
Czas
00:25
-
VAVG
19.03km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy jak zwykle w piątek kurs po dzieci na Bielany. Dobrze, że jeszcze są rowery miejskie, bo inaczej miałabym kiepski dojazd
Rower, którym przyjechałam na Bielany © jolapm