Październik, 2014
Dystans całkowity: | 1202.25 km (w terenie 102.10 km; 8.49%) |
Czas w ruchu: | 59:11 |
Średnia prędkość: | 20.31 km/h |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 32.49 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Zgodnie z planem
-
DST
52.07km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:32
-
VAVG
20.55km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano byłam zajęta, więc dziś wyjechałam w południe. Zastanawiałam się, czy uda mi się wykręcić 52 km, bo tyle brakowało do 9 tysięcy. Udało się, chociaż ostatnie półtora dokręcałam już na osiedlu. Nagle zrobiło się zimno. Rano 4 stopnie, w południe tylko 5,9 na moim termometrze, do tego dość mocno wieje, co wyraźnie odczułam w drodze powrotnej. Na szczęście ubrałam się właściwie, nie było mi za zimno ani za ciepło. Dziś już długie spodnie rowerowe..:)
Ddr w Ołtarzewie © jolapm
Wjazd z lasu do Klaudyna © jolapm
Tym razem się udało
-
DST
29.61km
-
Teren
4.50km
-
Czas
01:25
-
VAVG
20.90km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczęło padać jak już byłam na osiedlu. Do tego wieje mocno, z wiatrem momentami jechałam ponad 30 km/h. Nieco trudniej było pod wiatr, więc średnia wyszła średnia :)
Zepsuta 20 © jolapm
Nowe tory tramwajowe © jolapm
Zmokłam
-
DST
29.97km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:26
-
VAVG
20.91km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oczywiście jak wyjeżdżałam nie padało, aż tak porąbana nie jestem. Kropić zaczęło w Macierzyszu, w Strzykułach już padało, więc włożyłam kurtkę, a potem było mi już wszystko jedno. I tak miałam wszystko mokre. Kaptur od kurtki nałożyłam dopiero w lesie na Bemowie. Po przyjeździe najpierw wytarłam siebie, potem rower a teraz siedzę z gorącą herbatą, chociaż było na tyle ciepło, że nie zmarzłam.
Opóźnienie nadrobione. Jeździmy lewym pasem Powstańców, prawy idzie do remontu © jolapm
Tu zrobiłam przerwę na włożenie kurtki © jolapm
Już na mojej Czarnulce
-
DST
28.01km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:24
-
VAVG
20.01km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiało dziś mocno z zachodu, chmury gnały po niebie. Jak wyjeżdżałam nawet coś kropiło, za chwilę wyjrzało słońce. Na koniec zrobiło się ciemno. A mój rower po wczorajszym SPA ( trochę go odpucowałam ) dziś sam jechał a z wiatrem po prostu frunął. Już go polubiłam, w myślach pieszczotliwie nazywam Czarnulką
Lekkie opóźnienie na budowie. Tą jezdnią miał być już dziś puszczony ruch © jolapm
Take duże ognisko, mam nadzieję, że było pod nadzorem, bo dopiero się rozpalało © jolapm
Na grupę roboczą
-
DST
2.14km
-
Czas
00:08
-
VAVG
16.05km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt miejski
-
Aktywność Jazda na rowerze
bo tak to się fachowo nazywa. Po pracy musiałam w miarę szybko dojechać na Karolkową, więc wsiadłam na rower miejski. Dojechałam tak szybko, że musiałam jeszcze poczekać. Miałam tez zamiar wrócić rowerem do domu, ale na stacji przy Młynarskiej stał tylko jeden rower, ten którym przyjechałam. Niestety miał bardzo słabe hamulce, więc do dłuższej jazdy się nie nadawał. Hamowanie nogami jest mało efektywne za to czasami efektowne :))
Droga prosta jak strzelił :)
Obiecałam sobie
-
DST
58.20km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:51
-
VAVG
20.42km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
I dziś zrealizowałam. Pojechałam do Rokitna. Już na wstępie trafiłam na przeszkodę, czyli zamknięty przejazd w Gołąbkach.
Zamknięty przejazd w Gołąbkach © jolapm
Chciałam przejść z rowerem przez tory, ale wyjęte były betonowe umocnienia, więc musiałabym się trochę pogimnastykować, a ruch pociągów na tych trasach ( przejazd jest przez podwójne tory) jest duży, więc zrezygnowałam i skręciłam w pierwszy asfalt w prawo. Przejechałam obok cmentarza i dalej już nie było asfaltu, ale polna droga, którą dojechałam do kolejnego asfaltu.
Taka polna droga © jolapm
W efekcie kilku skrętów znalazłam się na dawnej dwójce, czyli drodze na Poznań.
Tablica poświęcona Kusocińskmu w Ołtarzewie © jolapm
Nie jedzie się tędy komfortowo, ale przynajmniej prosto. Następny skręt był w Święcicach na Płochocin a tutaj już prostą drogą do Rokitna.
I już Rokitno © jolapm
Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Sanktuarium Prymasowskiej Wspomożycielki © jolapm
Dzwonnica przy kościele © jolapm
Płaskorzeźba na dzwonnicy © jolapm
Obejrzałam kościół z zewnątrz (w środku była msza), zrobiłam kilka zdjęć. Ponieważ nie lubię wracać tą samą drogą, na skrzyżowaniu skręciłam do Błonia. Tu niedawno byłam, więc skrajem miasta ponownie dojechałam do drogi poznańskiej i rozpoczęłam powrót.
Na skraju Błonia © jolapm
Utrata w okolicy Błonia © jolapm
Jechałam przez rózne miejscowości © jolapm
Zaraz za Utratą skręciłam w lewo na Zaborówek. Tędy jechałam pierwszy raz. Droga była ładna i pusta, mijałam różne miejscowości aż dojechałam do Wąsów Kolonii i tu skręciłam na Umiastów. To już znana droga z Leszna. Na pograniczu Strzykuł i Wieruchowa przy sklepie "U Kalinki" skręciłam znowu w lewo. Dostałam wiatr w plecy i migiem dojechałam do Starych Babic, skąd już naprawdę prosto do domu. Wyjeżdżając myślałam, że przejadę więcej kilometrów. Okazuje się, że to nie jest tak daleko.
Na skrzyżowaniu w Rokitnie zobaczyłam, że w drugą stronę droga prowadzi do Nadarzyna. Może kiedyś tam się wybiorę, ale nie wiem, czy jeszcze w tym roku. I wtedy na pewno wcześniej obejrzę ( dziś jechałam na "czuja" ) mapę, bo dla mnie to zupełnie nowe rejony, powrót z Nadarzyna do Warszawy również.
A pogoda dzisiaj znowu piękna.
Sobotnia przejażdżka
-
DST
51.34km
-
Czas
02:27
-
VAVG
20.96km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałam wcześnie rano, najpierw zadaniowo na Bielany, ale tym razem przez wolskie parki Szymańskiego i Moczydło. Wrzuciłam przesyłkę do skrzynki na listy ( jednak do czegoś się te "unijne" skrzynki przydają) i dalej Arkuszową na swoją stałą trasę. Dziś wreszcie chłodniej, rano była jeszcze mgła, więc ubranie miałam wilgotne. Za to cera pewnie mi się wygładziła:)))
Na razie nie mogę wstawić zdjęć, bo photobikestats nie działa jak powinno, przynajmniej u mnie.
Dziś ( niedziela) już jest w porządku.
Lasek na Kole. Widok z wiaduktu © jolapm
Jesienny dywan © jolapm
To już przesada
-
DST
19.06km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:57
-
VAVG
20.06km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Popadało i przestało a ja zebrałam się, żeby przejechać jeszcze kilka kilometrów. Zapadał zmrok, ale jechało się całkiem miło. Po drodze mijałam jednak na jezdniach rowerzystów bez świateł , nawet bez odblasków, niektórych do tego w ciemnych ubraniach. Za to po ddr na Górczewskiej oprócz pieszych , matek z wózkami i dzieci na rowerkach ( obok jest szeroki chodnik) dziś jechał motor albo duży motorower( było za ciemno żeby zobaczyć dokładnie). I to już chyba lekka przesada....
Nowa linia tramwajowa w budowie © jolapm
Znowu na Bielany
-
DST
8.40km
-
Czas
00:24
-
VAVG
21.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt miejski
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na Bielany jak zwykle w piątek musiałam pojechać po dzieci . Oczywiście najprościej było rowerem miejskim. Nawet udało mi się zdążyć przed deszczem. Nie wzięłam jednak telefonu z navime, więc zapis bez mapki, a kilometry na podstawie identycznej trasy z innego piątku.
Na Bielanach © jolapm
Rano mgła
-
DST
61.10km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:07
-
VAVG
19.60km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do tego padał deszcz i nieco pokrzyżował mi mój misternie ułożony plan na dzisiejszy dzień. Na szczęście szybko przestało padać i z prawie godzinnym opóźnieniem mogłam wystartować. Wracać też musiałam na czas, żeby zdążyć z dalszą realizacją planu. Wykonałam ponad połowę a resztę musiałam przełożyć na dalsze terminy, bo ludzie się pochorowali. Po południu pojechałam jeszcze raz, tym razem "urzędowo", stąd dwie mapki.
Dziś przekroczyłam pierwszy 1000 km na nowym rowerze.
"Szumiał las,śpiewał las © jolapm
..gubił złote liście" © jolapm
"Rano mgła © jolapm
W pole szła.." © jolapm