Obiecałam sobie
-
DST
58.20km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:51
-
VAVG
20.42km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
I dziś zrealizowałam. Pojechałam do Rokitna. Już na wstępie trafiłam na przeszkodę, czyli zamknięty przejazd w Gołąbkach.
Zamknięty przejazd w Gołąbkach © jolapm
Chciałam przejść z rowerem przez tory, ale wyjęte były betonowe umocnienia, więc musiałabym się trochę pogimnastykować, a ruch pociągów na tych trasach ( przejazd jest przez podwójne tory) jest duży, więc zrezygnowałam i skręciłam w pierwszy asfalt w prawo. Przejechałam obok cmentarza i dalej już nie było asfaltu, ale polna droga, którą dojechałam do kolejnego asfaltu.
Taka polna droga © jolapm
W efekcie kilku skrętów znalazłam się na dawnej dwójce, czyli drodze na Poznań.
Tablica poświęcona Kusocińskmu w Ołtarzewie © jolapm
Nie jedzie się tędy komfortowo, ale przynajmniej prosto. Następny skręt był w Święcicach na Płochocin a tutaj już prostą drogą do Rokitna.
I już Rokitno © jolapm
Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Sanktuarium Prymasowskiej Wspomożycielki © jolapm
Dzwonnica przy kościele © jolapm
Płaskorzeźba na dzwonnicy © jolapm
Obejrzałam kościół z zewnątrz (w środku była msza), zrobiłam kilka zdjęć. Ponieważ nie lubię wracać tą samą drogą, na skrzyżowaniu skręciłam do Błonia. Tu niedawno byłam, więc skrajem miasta ponownie dojechałam do drogi poznańskiej i rozpoczęłam powrót.
Na skraju Błonia © jolapm
Utrata w okolicy Błonia © jolapm
Jechałam przez rózne miejscowości © jolapm
Zaraz za Utratą skręciłam w lewo na Zaborówek. Tędy jechałam pierwszy raz. Droga była ładna i pusta, mijałam różne miejscowości aż dojechałam do Wąsów Kolonii i tu skręciłam na Umiastów. To już znana droga z Leszna. Na pograniczu Strzykuł i Wieruchowa przy sklepie "U Kalinki" skręciłam znowu w lewo. Dostałam wiatr w plecy i migiem dojechałam do Starych Babic, skąd już naprawdę prosto do domu. Wyjeżdżając myślałam, że przejadę więcej kilometrów. Okazuje się, że to nie jest tak daleko.
Na skrzyżowaniu w Rokitnie zobaczyłam, że w drugą stronę droga prowadzi do Nadarzyna. Może kiedyś tam się wybiorę, ale nie wiem, czy jeszcze w tym roku. I wtedy na pewno wcześniej obejrzę ( dziś jechałam na "czuja" ) mapę, bo dla mnie to zupełnie nowe rejony, powrót z Nadarzyna do Warszawy również.
A pogoda dzisiaj znowu piękna.
komentarze