Luty, 2015
| Dystans całkowity: | 822.78 km (w terenie 13.50 km; 1.64%) |
| Czas w ruchu: | 48:02 |
| Średnia prędkość: | 17.13 km/h |
| Liczba aktywności: | 28 |
| Średnio na aktywność: | 29.38 km i 1h 42m |
| Więcej statystyk | |
U mnie już czas letni
-
DST
46.14km
-
Czas
02:25
-
VAVG
19.09km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Budzę się już o 4.30- 4.45 i jestem wyspana. W weekendy nawet mi to pasuje, bo mam więcej czasu na rower i dobrze się jedzie po pustych ulicach. Dopiero na Powstańców przypomniałam sobie, że nie włączyłam telefonu, stąd pewne rozbieżności w zapisie. Przejazd bez historii.
Puste drogi © jolapm
Pozazdrościły wolności dzikim kuzynkom? © jolapm
Najechałam na pinezkę
-
DST
22.07km
-
Czas
01:13
-
VAVG
18.14km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy, jak mówi przysłowie. Po pracy w miarę szybko musiałam pojechać na Kocjana. I wszystko byłoby dobrze, gdybym na Dywizjonu 303 nie złapała gumy. I tu miałam zagwozdkę, co dalej. Wrócić do domu, za mało czasu, jechać się nie dało, warsztatu po drodze żadnego. Doszłam do bloków na Kocjana, przypięłam rower do barierki przy garażu, poszłam dalej piechotą, załatwiłam sprawę, wróciłam po rower, doszłam do Kaliskiego, wsiadłam w autobus, dojechałam do Tesco i stamtąd znowu pieszo do zaprzyjaźnionego warsztatu, bo wiedziałam, że tu zrobią mi rower " na zeszyt", bo pieniądze zostały w torebce, a torebka w domu. Okazało się, że najechałam na pinezkę.:) Wróciłam przez "Przyjaźń" do czekających na mnie wnuków. A wieczorem już spokojnie pojechałam przewietrzyć się i odreagować dzisiejszy stres, ale nie miał on związku z pinezką. :)
Najechałam na pinezkę © jolapm
Kocjana nocą © jolapm
Podjazd na wiadukt nad S8 © jolapm
Koniec zimy?
-
DST
32.33km
-
Czas
01:48
-
VAVG
17.96km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko wskazuje na to, że tak. Po pierwsze jest ciepło, na dworze temperatura 9 stopni.
Po drugie w serwisie rowerowym już wystawili rowery na sprzedaż © jolapm
i pojawili się sezonowi pracownicy. A ja uzgodniłam termin odbioru mojej Czarnuli po przeglądzie i dopompowałam sobie koło.
Po trzecie po bałwankach zostały dwie kupki brudnego śniegu i miska, która była czapką © jolapm . Cóż, taka kolej rzeczy. 
Tylko na stawie kaczki pływają i stoją " na wodzie" tuż obok siebie © jolapm
A chłopakom z budowy też widać wiosna uderza do głów, bo znowu zgubili cyferkę, a może pogubili się w liczeniu?
A chłopakom z budowy też widać wiosna uderza do głów, © jolapm
Ciepło i ciemno
-
DST
15.65km
-
Czas
00:57
-
VAVG
16.47km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
do tego lekko mżyło, kiedy wybrałam się na rower. A wybrałam się dość późno, bo zaraz po pracy przesiedziałam dwie godziny na fotelu u bardzo miłej pani dentystki. Przejazd krótki, bo w domu już czekały wnuki.
Temperatura o osiemnastej +8 stopni. Przypominam, że to jeszcze luty
Groty w ciemności © jolapm
S8 z wiaduktu © jolapm
Zakorkowana Górczewska © jolapm
Znak rozpoznawczy
-
DST
20.66km
-
Czas
01:14
-
VAVG
16.75km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z samego rana załatwiłam sprawę, poszło nawet gładko, więc pojechałam sobie dalej. Kiedy przejeżdżałam Maczka mijany rowerzysta zagadnął do mnie: dzień dobry, pani Jola? Ze zdziwienia zatrzymałam się, bo nie bardzo kojarzyłam postać. Przystojny pan w ciemnoniebieskiej kurtce również się zatrzymał i powiedział ciepłym niskim głosem, że jest fanem wpisów ( domyślam się, że na bikestats, bo nigdzie więcej nie piszę), a poznał mnie po rowerze :). I tak oto rower stał się moim znakiem rozpoznawczym :) Fakt, że ma charakterystyczny kolor. Co będzie jak wsiądę na Czarnulkę?. Zamieniliśmy dwa słowa, podobno już kiedyś się mijaliśmy na Bemowie ( ja nie kojarzyłam ) i pojechaliśmy każde w swoją stronę. Czekam na obiecany komentarz :).
Przejechałam skrajem Bielan i przez Stare Bemowo wróciłam do domu. Na dworze ciepło. Czuć już wiosnę w powietrzu. A drzewa zaczynają kwitnąć.
Budynek ZUS przy Wrocławskiej © jolapm
Pływalnia przy Oławskiej © jolapm
W parku wiosennie © jolapm
Drzewa poczuły już wiosnę © jolapm
Nocna wizyta
-
DST
15.29km
-
Czas
00:56
-
VAVG
16.38km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
A właściwie dwie, bo pierwszą złożyłam u bałwanków bojąc się, że może być jedną z ostatnich. I rzeczywiście wyglądają bardzo mizernie. Zrobiłam im zdjęcie, ale nie wiem, czy cos będzie widać. Potem pojechałam z wizytą kontrolną. Tym razem ktoś był, ale już było za późno na odwiedziny.
Ciepło
Górczewska nocą © jolapm
Bałwanki po ciemku © jolapm
Ledwie je widać, ale jeszcze stoją.
Jak zauroczony facet
-
DST
51.32km
-
Czas
02:52
-
VAVG
17.90km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stracił głowę, chociaż ona wygląda jak anorektyczka. Bałwan to jednak bałwan. A żeby zobaczyć jak się dziś mają nadłożyłam drogi.
Na dworze dziś pięknie. Wyjechałam dopiero około 8.00, bo musiałam naładować telefon do zapisu map. Jakoś wczoraj zapomniałam go wyłączyć i bateria rozładowała się do zera. Dziś od rana świeciło słońce i było prawie bezwietrznie, więc jechało się znakomicie. W powietrzu już naprawdę czuć było wiosnę. Tylko naszym bałwankom taka pogoda daje się we znaki. Ona wyszczuplała, tylko czapka wisi jej zawadiacko na głowie, a on do niedawna pochylony nisko przed nią, dziś już całkiem stracił głowę. Jak zauroczony facet... :)
Zaczyna się sezon remontów? © jolapm
Rozkopana ddr na Górczewskiej © jolapm
Ładna pogoda, dobra droga, nic tylko jechać © jolapm
A tu w rowie resztki śniegu © jolapm
Biedne bałwanki © jolapm
Bez mapki
-
DST
50.53km
-
Czas
02:54
-
VAVG
17.42km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wydawało mi się, że wyjeżdżając włączyłam zapis navime. Kiedy próbowałam wyłączyć i zapisać na chwilę pokazało mi mapkę i przeskoczyło na stronę główną. Z trasy przejazdu nie ma śladu, oczywiście w navi, bo mam dane z licznika i oczywiście zdjęcia. Przejechałam dziś średnią pętlę, czyli Macierzysz, Wieruchów, Strzykuły,Ożarów, Umiastów, Borzęcin, Lipków, Hornówek, Stare Babice. W Warszawie zajechałam ponownie do miejsca, w którym ślad mojego roweru niedługo będzie widoczny na asfalcie. Niestety znowu nie zastałam nikogo. Jak wyjeżdżałam było 0 i naprawdę dobrze się dziś ubrałam. Nie było mi ani za zimno ani za gorąco.
Miało dziś tak pięknie, słonecznie.. a biedne słońce usiłuje przedostać się przez chmury, męczy się strasznie, a udaje mu się tylko na króciutkie momenty, jeśli moment może być krótszy lub dłuższy.. :)
Słońce dopiero wschodzi © jolapm
Tu przedziera się przez chmury © jolapm
Jednak chmury nie dają za wygraną © jolapm
Walka trwa © jolapm
W Ożarowie świeciło niemrawo © jolapm
Pojawia się i znika © jolapm
Trudny powrót do domu
-
DST
20.21km
-
Czas
01:10
-
VAVG
17.32km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł mówi o ludziach stojących w korkach w drodze do domu. Szczególnie zapchane są okolice skrzyżowania Górczewskiej z Powstańców, bo tu trwa remont. Jak zawsze zapchana jest też Lazurowa. To moje najbliższe okolice. Jak wyglądał dziś przejazd przez Wisłę nawet nie chcę myśleć. Zasypiałam przed wyjazdem, na rowerze szybko się obudziłam. Dziś temperatura wiosenna. W dzień 8 stopni i piękne słońce. Niestety pojechać mogłam dopiero o zmroku
Trudny powrót do pracy © jolapm
O zmroku © jolapm
Z modyfikacjami
-
DST
40.83km
-
Czas
02:32
-
VAVG
16.12km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
ale jednak udało mi się wykonać wszystko, co miałam zaplanowane na dziś, a było tego trochę. Pierwsza modyfikacja przez pogodę, bo zaplanowany rano wyjazd na Bielany odłożyłam na później po porannym spacerze z psem. Na dworze ślizgawka. Jak już odtajało wsiadłam na rower z zamiarem wykonania tego, co odłożyłam. Po drodze odebrałam telefon od dentystki, żebym przyszła wcześniej, jeśli mogę. Oczywiście mogłam, pod warunkiem skrócenia trasy. Skręciłam więc w Piastów Śląskich, załatwiłam sprawę na Boernerowie, potem na Kocjana, potem wpadłam do domu, przebrałam się w cywilne ciuchy i już tramwajem pojechałam do dentysty. Stamtąd wyszłam wcześniej niż przypuszczałam, więc znowu wpadłam do domu, przebrałam się w ciuchy rowerowe i w kolejnej ( trzeciej już) próbie, udało mi się dojechać na Bielany. W drodze powrotnej ponownie zajrzałam na Boernerowo i to był ostatni punkt dzisiejszego planu. Kiedy wracałam do domu akurat zapadał zmrok. Na mecz siatkówki jednak zdążyłam.
Zdjęcia jak przejazdy- robocze:
Awaria kanalizacji na Dobrzańskiego "Hubala" © jolapm
Tramwaj już jeździ, a teraz pora na dalsze prace © jolapm
Panowie porządkują teren © jolapm
Cek podrózy na Bielany © jolapm
Remont ddr i chodnika na Sokratesa © jolapm
Zapada zmrok © jolapm
Z dzisiejszych wyjazdów dwie mapki
