Najechałam na pinezkę
-
DST
22.07km
-
Czas
01:13
-
VAVG
18.14km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy, jak mówi przysłowie. Po pracy w miarę szybko musiałam pojechać na Kocjana. I wszystko byłoby dobrze, gdybym na Dywizjonu 303 nie złapała gumy. I tu miałam zagwozdkę, co dalej. Wrócić do domu, za mało czasu, jechać się nie dało, warsztatu po drodze żadnego. Doszłam do bloków na Kocjana, przypięłam rower do barierki przy garażu, poszłam dalej piechotą, załatwiłam sprawę, wróciłam po rower, doszłam do Kaliskiego, wsiadłam w autobus, dojechałam do Tesco i stamtąd znowu pieszo do zaprzyjaźnionego warsztatu, bo wiedziałam, że tu zrobią mi rower " na zeszyt", bo pieniądze zostały w torebce, a torebka w domu. Okazało się, że najechałam na pinezkę.:) Wróciłam przez "Przyjaźń" do czekających na mnie wnuków. A wieczorem już spokojnie pojechałam przewietrzyć się i odreagować dzisiejszy stres, ale nie miał on związku z pinezką. :)
Najechałam na pinezkę © jolapm
Kocjana nocą © jolapm
Podjazd na wiadukt nad S8 © jolapm
komentarze