Listopad, 2012
Dystans całkowity: | 260.29 km (w terenie 4.50 km; 1.73%) |
Czas w ruchu: | 16:20 |
Średnia prędkość: | 15.94 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 15.31 km i 0h 57m |
Więcej statystyk |
Nie sądziłam, że to tak blisko, czyli Ochota z zahaczeniem o Mokotów
-
DST
23.02km
-
Czas
01:23
-
VAVG
16.64km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oczywiście skoro świt, czyli teraz o 7.30 wybrałam się, tym razem w konkretnym celu, na Ochotę. I dziś przydałaby się mapka do narysowania trasy, bo sporo jest do opisania. Wyjechałam Górczewską przez Moczydło do Prymasa Tysiąclecia, Bitwy Warszawskiej do Banacha, potem prosto przez Żwirki na Pola Mokotowskie, bo "skoro już tu jestem..".Przez park dojechałam do Boboli, pojechałam w prawo, Boboli zmieniła się w Wołoską. Za szpitalem MSW skręciłam w Racławicką, która najpierw jest ładna, szeroka, a na końcu już za Żwirki wąska , taka dla plebsu :)..
Byłam znowu na Ochocie. Z Racławickiej skręciłam w prawo w Mołdawską, a potem w Korotyńskiego, co było celem mojej podróży. Zobaczyłam,nie zsiadając z roweru, co miałam zobaczyć i pomknęłam dalej. Przecięłam Grójecką i Włodarzewską dojechałam do Alei Jerozolimskich. Tę trasę już znałam z poprzedniego wyjazdu na Ochotę. Skręciłam w Popularną, ale tym razem nie pojechałam prosto, tylko skręciłam w Techników, przejechałam pod wiaduktem, skręciłam znowu w prawo w Czereśniową , a potem w lewo w Nike. Wyjechałam na Dźwigową i przez Jelonki do domu. W sumie sądziłam, że do Wołoskiej to już ode mnie naprawdę daleko, a niektórzy mówią, że obok na Spartańskiej to już wrony zawracają, a tymczasem..szybko, łatwo i wcale nie tak daleko..Pogoda rano typowo jesienna, rozrzedzająca się mgła, wilgoć, ale bez deszczu, którego trochę się obawiałam. I w miarę ciepło. Dziś ubrałam się optymalnie, było mi w sam raz.
W Warszawie jest coraz więcej dróg dla rowerów, lepsze, gorsze, kończące się na trawniku, jak na Wołoskiej, ale są..Ważne, że przy dużych, ruchliwych ulicach, a po mniejszych jeżdżę jezdnią.Temu misiu oczko nie wypadło.. błąd w sztuce. Gdzie teraz stoi miś?
© jolapmNajpierw dobrze jest się obudzić, potem wsiadać za kierownicę
© jolapmSzpital Kliniczny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy Banacha
© jolapmŚcieżka na Polach Mokotowskich po prostu mnie skusiła..
© jolapmTa betonowa pustynia to staw bez wody na Polach Mokotowskich
© jolapmUlica Korotyńskiego na Ochocie. Cel mojej dzisiejszej jazdy
© jolapm
Ruszamy się
-
DST
18.25km
-
Czas
01:07
-
VAVG
16.34km/h
-
Temperatura
9.5°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed południem pojechałam przez działki do rondka na Widawskiej, tu prosto Wolfkego do Piastów Śląskich, Pieniążka do parku na Fortach Bema. Po drodze widziałam kolejkę , długą jak w dawnym ustroju po mięso. Za czym kolejka ta stoi?
© jolapm
A ludzie czekali tu na wejście na lodowisko. Na stadionie na Fortach Bema był rozgrywany mecz piłkarski, obok był trening Trening na stadionie na Fortach Bema
© jolapm
a w parku działał jeszcze park linowy.Park linowy też jeszcze jest czynny
© jolapm
I bardzo dobrze, że ruch szczególnie na świeżym ( jeśli w Wawie jest świeże) powietrzu, jest coraz popularniejszy. Dalej pojechałam Waldorffa,gdzie znalazłam taki oto budynek.A tu można nauczyć się teorii
© jolapm
Powrót już tradycyjnie: Maczka, Powstańców Śląskich, Piastów Śląskich w drugą stronę, Żołnierzy Wyklętych, Zachodzącego Słońca, potem przez Boernerowo, Kartezjusza, Kaliskiego Dywizjonu 303 do domu. Ciepło 9,5 stopnia, ładnie jak na listopad. Rano była mgła, teraz jest szaro, ale momentami przeciera się słońce..Dobrze robi taki rowerowy spacer.
Sprawdziłam dokładniej rower
-
DST
16.19km
-
Czas
00:53
-
VAVG
18.33km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piękna pogoda jak na koniec listopada, nawet przez moment wyszło słońce. Na dworze odczuwalne ciepło, bo na termometrze 8 stopni, czyli też pięknie. Wczoraj cały dzień brakowało mi czasu, więc nie zaliczyłam kolejnej przejażdżki. Dziś po pracy wsiadłam na rower, który spisuje się bardzo dobrze. Jedzie się lekko, nic nie piszczy i nie zgrzyta. Pojechałam Górczewską do Lazurowej,Wjazd na S8
© jolapm
techniczną przy S8 do drugiego wiaduktu, przejechałam górą,S8 z góry
© jolapm
wracałam więc drugą stroną.Zbiór kapusty przy S8
© jolapm
Potem przez Blizne, Groty, Kocjana do Dywizjonu 303 i do domu. Szybko , miło, ciepło nawet w wiatrówce..
A dziś znowu mam rower, czyli powrót z warsztatu
-
DST
4.00km
-
Czas
00:14
-
VAVG
17.14km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pan Zbyszek uległ jednak moim prośbom, spisał się na medal i już dziś zaraz po pracy mogłam odebrać gotowy rower z warsztatu. Rower śmiga, zapłaciłam mniej niż umawialiśmy się, a mam zrobione wszystko co powinno być zrobione podczas przeglądu, nawet wycentrowane koła i zmienione baterie w lampce. Mogę tylko bardzo grzecznie podziękować i jak zawsze polecić wszystkim ten punkt napraw. Pewnie głównie w sezonie, bo teraz jest otwarty tylko 2 godziny w tygodniu.Ponieważ po drodze miałam sprawdzić, czy wszystko działa jak należy, pokręciłam się po osiedlu, stąd nieco więcej kilometrów niż wczoraj..ale tylko nieco, bo wracałam z pracy w "kościołowym" ubraniu i z torebką.
Dobrowolnie oddałam rower, czyli najkrótszy dystans w tym roku
-
DST
1.35km
-
Czas
00:05
-
VAVG
16.20km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaglądałam, czekałam i doczekałam się. Dziś wtorek i zgodnie z kartką w oknie o 16 z minutami pan Zbyszek był w warsztacie. Zajrzałam wracając z pracy, dziś o ludzkiej porze, a nie o 20.30 jak tydzień temu. Umówiłam się, że zaraz przyprowadzę rower. Wpadłam do domu, zdjęłam sakwy, przetarłam z lekka błotniki i ramę, spięłam nogawkę tzw. kościołowych spodni i pojechałam do warsztatu. Nawet nie objeżdżałam specjalnie, tylko kawałeczek. Panu Zbyszkowi, jak każdemu pasjonatowi, na prośbę o ogólny przegląd oczy rozbłysły. Jak przyjechałam już czekały na mnie łańcuchy i kasety z zębatkami do wyboru, do tego ma wymienić jeszcze klocki hamulcowe i co tam jeszcze znajdzie..Rower powinien sam jeździć..Niestety musiałam go zostawić do jutra, a może nawet do czwartku, chociaż baaaaaardzo prosiłam, żebym w czwartek mogła już pojeździć..A dziś ciepło, jak na tę porę roku 6 stopni i nawet w dzień wyjrzało na moment słońce.
Wybrałam się do miasta..
-
DST
21.30km
-
Czas
01:26
-
VAVG
14.86km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielny pochmurny ranek to dobry czas na przejażdżkę, tak stwierdziłam wsiadając na rower. Zaplanowałam wypad na Wolę, ale apetyt rośnie w miarę jechania..Wyjechałam przez działki do Dywizjonu 303, potem wzdłuż lasku na Kole do Deotymy, Górczewską do Leszna. Skręciłam w Karolkową. Na Wolskiej pomyślałam, że skoro już tu dojechałam, to może do Żelaznej, a potem dalej Solidarności do Jana Pawła, bo skoro już tu jestem..to może wjadę do Centrum, Pojechałam więc Placem Mirowskim i Ptasią do Marszałkowskiej, żeby pojechać do Ogrodu Saskiego. Tam jednak wjazd był zamknięty, więc skręciłam do Placu Bankowego, tam ponownie w prawo w Senatorską i dojechałam do Placu Teatralnego. Stamtąd już blisko do Grobu Nieznanego Żołnierza. Wracałam przez Ogród Saski do Królewskiej, znowu w prawo do pomnika Kościuszki i Biznes Center Club, potem wróciłam do Jana Pawła żeby zobaczyć budowę metra na rondzie ONZ. Tu wąskimi przejściami dla pieszych do Prostej, Pańską do ronda Daszyńskiego, prosto Kasprzaka, Prymasa do parku Szymańskiego, przez park Sowińskiego, Pustola, Olbrachta, Strąkową przez przejazd kolejowy, gdzie akurat jechały dwa pociągi, do Rzędzińskiej i przez Osiedle Przyjaźń do domu..Zobaczyłam kawałek Warszawy z roweru, a to inny punkt widzenia. Jechałam trochę jezdniami, trochę DDR i chodnikami. Sądziłam, że mimo wszystko mieszkam dalej od centrum,czyli mówiąc popularnie, miasta. Wcale nie wyszło dużo kilometrów.
Pogoda dziś super na rower, miałam optymalnie dobrane ubranie, tylko przez moment było mi za ciepło..
A teraz zdjęcia:Skrzyżowanie Młynarskiej i Leszna
© jolapmPomnik na skwerku Pamięci
© jolapmHala Mirowska
© jolapmTeatr Wielki
© jolapmGrób Nieznanego Żołnierza
© jolapmW Saskim Ogrodzie pod wodotryskiem..
© jolapmBiznes Center Club
© jolapmNowoczesne budynki przy Jana Pawła..
© jolapmRondo ONZ. Budowa II linii metra
© jolapm
Na spotkanie przy Karabeli przez Latchorzew i Blizne
-
DST
18.18km
-
Czas
01:14
-
VAVG
14.74km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś szaro, mgliście i smutno..typowy listopadowy dzień. Przy Karabeli umówiłam się o 13.00, więc z domu wyjechałam godzinę wcześniej. Pojechałam Dywizjonu, Kocjana, do Hubala Dobrzańskiego, tu skręciłam w lewo w Prusa, po drodze zachciało mi się skręcić w Mickiewicza, która okazała się ślepą uliczką. Zawróciłam do Kraszewskiego, potem Świerczewskiego - tak, generała Karola ŚwierczewskiegoTaka ulica naprawdę istnieje
© jolapm
do Reja, potem powrót do Prusa, bo znowu się zakałapućkałam..W końcu wyjechałam do Warszawskiej, tędy do S8 i dalej do Szeligowskiej. Na Jelonkach pojechałam Rozłogi Wierzba przy Rozłogi
© jolapm
przez Człuchowską do Karabeli. Tam przeszłam się trochę po parku na Jelonkach, potem pożegnałam się i wracałam przez park do domu. Okazało się, że na Powstańców Śląskich jest remont torowiska i jezdni, więc ruch odbywał się tylko jedną jezdnią w obie strony..A to znowu brzózki, czyli kolorowy akcent w listopadowej szarości
© jolapmRemont zaczął się w nocy lub raniutko
© jolapm
Temperatura dostroiła się do pogody, były 2 stopnie. Nałożyłam dziś kominiarkę termoizolacyjną i na to czapkę zamiast kasku, do tego cieplejszą kurteczkę i było mi akurat..
Poszerzanie Górczewskiej i przebudowa skrzyżowania z Lazurową
-
DST
16.10km
-
Czas
01:01
-
VAVG
15.84km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałam się dla odprężenia po pracy. Najpierw Górczewską, gdzie obejrzałam postępy prac przy poszerzaniu.Już nawet coś widać
© jolapmPogoda pozwala, więc prace trwają
© jolapm
Potem dojechałam do skrzyżowania z Lazurową. Najpierw przejechałam się nowym fragmentem Lazurowej,A tu był slalom między studzienkami na nowym fragmencie Lazurowej
© jolapmObejrzałam się, czyli widok na Lazurową od strony Lazurowej :)
© jolapm
a potem, korzystając z zamknięcia i niewielkiego ruchu na jezdni,To Lazurowa w piątek o 15.30 a nie w niedzielę o 5 rano
© jolapm
dojechałam do Szeligowskiej, a dalej do S8. Wracałam po prawej stronie trasy, na Warszawskiej skręciłam w lewo. Tu po jednej stronie jest Lubiczów, po drugiej Blizne Jasińskiego. Jechałam przez Lubiczów, czyli lewą stroną od Warszawy, przy tablicach kończących obie miejscowości, a zaczynających Latchorzew skręciłam w ulicę Prusa.Tu skręciłam w Prusa
© jolapm
Dojechałam do Hubala Dobrzańskiego, potem w Bolimowską do Kocjana, Dywizjonu 303 i do domu.Jakoś ciężko mi się dziś kręciło, może to zmęczenie po tygodniu pracy, a może rower wymaga już konserwacji..pewnie i jedno i drugie. Dziś już chłodniej, tylko 3 stopnie i stopniowo zagęszczająca się mgła
Brzózki
-
DST
15.11km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:56
-
VAVG
16.19km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałam tradycyjnie Górczewską, przy S8 do Łaszczyńskiego, przez Blizne do Latchorzewa. Na skraju Starych Babic i Latchorzewa skręciłam w ulicę Na skraju,Ulica Na skraju w połowie otwarta jest już tylko dla rowerów i pieszych
© jolapm
potem slalomem między brzózkamiSzpaler brzóz
© jolapm
i przez las do Kocjana, Dywizjonu 303, Powstańców i kilka kółek po osiedlu. Wszędzie starałam się fotografować brzózki, bo są piękne o tej porze roku..Pogoda jesienna, szaro i plus 4 stopnie, ale bez deszczu. Przekroczyłam dziś kolejny raz założony dystans. Teraz już tylko będę jeździć rekreacyjnie, jeśli czas i pogoda pozwolą.Brzózki przy ogródkach działkowych
© jolapmBrzoza na osiedlu mieszkaniowym
© jolapmTu też rosną brzozy
© jolapmTa jest najpiękniejsza
© jolapm
To zdjęcie "zrobiło się samo". A co jest na zdjęciu? Co jest na zdjęciu?
© jolapm
Tym razem udało się wreszcie
-
DST
22.14km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:28
-
VAVG
15.10km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny wyjazd na Ochotę tym razem udany. Zdjęcia chyba też są w porządku. Pojechałam Górczewską przez park Szymańskiego, Prymasa Tysiąclecia, Bitwy Warszawskiej, Aleją Krakowską do Włodarzewskiej, tu skręciłam do parku Szczęśliwice, wjechałam w jakiś Figielek, dalej Drawską do pętli autobusowej, znowu przez park. wypróbowałam drogę rowerową w budowie, dojechałam Usypiskową znowu do Włodarzewskiej, prosto aż do Alei Jerozolimskich, górą nad torami, skręt w Popularną do Globusowej, przez tunel po chodniku, potem Dźwigową, w kolejnym tunelu jest już ścieżka rowerowa, Połczyńską do wertepów na tyłach Anieli Krzywoń, Rzędzińską do Osiedla Przyjaźń i na Górczewskiej zamknęłam kółko.
Fajna wycieczka, w parku na Szczęśliwicach nie byłam lata.
Zobaczyłam wyciąg na stok igielitowy, stawy na glinkach, basen z fajną zjeżdżalnią. Chodziło już trochę ludzi, głównie z psami. Natomiast nazwy okolicznych ulic są fajne, np. Figielek czy Usypiskowa.
Pogoda rewelacyjna jak na listopad, słońce, w miarę ciepło 6 stopni jak wyjeżdżałam i w zasadzie bez wiatru, albo słaby w porównaniu np. z wczorajszym. Pamiętam, że 34 lata temu też było tak pięknie..a to wspomnienie sentymentalne. Z racji dzisiejszego święta trudno zapomnieć.
A teraz zdjęcia, dziś dużo, bo nowe dla mnie tereny i dużo dziś czasu.Światełko w tunelu
© jolapmSkrzyżowanie Bitwy Warszawskiej z Białobrzeską
© jolapmA to Aleja Krakowska przy bazarku na Banacha
© jolapmWłodarzewska
© jolapmPark Szczęśliwice
© jolapmWspółczesne dobrowolne więzienia..czyli figielek na końcu ulicy Figielek
© jolapmWyciąg na górę w parku
© jolapmBasen odkryty z fajną zjeżdżalnią
© jolapmTunel na Globusowej
© jolapmTunel na Dźwigowej. światełko to już Jelonki w dzielnicy Bemowo
© jolapmNa skraju Jelonek
© jolapm