Na spotkanie przy Karabeli przez Latchorzew i Blizne
-
DST
18.18km
-
Czas
01:14
-
VAVG
14.74km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś szaro, mgliście i smutno..typowy listopadowy dzień. Przy Karabeli umówiłam się o 13.00, więc z domu wyjechałam godzinę wcześniej. Pojechałam Dywizjonu, Kocjana, do Hubala Dobrzańskiego, tu skręciłam w lewo w Prusa, po drodze zachciało mi się skręcić w Mickiewicza, która okazała się ślepą uliczką. Zawróciłam do Kraszewskiego, potem Świerczewskiego - tak, generała Karola ŚwierczewskiegoTaka ulica naprawdę istnieje
© jolapm
do Reja, potem powrót do Prusa, bo znowu się zakałapućkałam..W końcu wyjechałam do Warszawskiej, tędy do S8 i dalej do Szeligowskiej. Na Jelonkach pojechałam Rozłogi Wierzba przy Rozłogi
© jolapm
przez Człuchowską do Karabeli. Tam przeszłam się trochę po parku na Jelonkach, potem pożegnałam się i wracałam przez park do domu. Okazało się, że na Powstańców Śląskich jest remont torowiska i jezdni, więc ruch odbywał się tylko jedną jezdnią w obie strony..A to znowu brzózki, czyli kolorowy akcent w listopadowej szarości
© jolapmRemont zaczął się w nocy lub raniutko
© jolapm
Temperatura dostroiła się do pogody, były 2 stopnie. Nałożyłam dziś kominiarkę termoizolacyjną i na to czapkę zamiast kasku, do tego cieplejszą kurteczkę i było mi akurat..
komentarze