Znalazłam psa, zgubiłam dziewczynę
-
DST
52.65km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:35
-
VAVG
20.38km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałam dziś troszkę później niż zwykle, czekałam na słońce. Poświeciło mi nawet trochę, ale nie trwało to długo, bo zaraz okryło się chmurami, pewnie zmarzło. Temperatura rano - 3 stopnie, do tego silny wiatr. Zimno mi nie przeszkadza, jak Morsowi, ale za wiatrem nie przepadam. Na drogach dziś pusto, rowerzystów na lekarstwo, tylko kilku miejscowych z zakupami ze sklepu. Takich napaleńców jak ja widziałam tylko dwoje. Za to w lesie było kilku biegaczy oraz "wędrowców" z kijkami.
Miejscowym zimno nie przeszkadza © jolapm Mnie też nie :)
Pociąg jadący przez las. W tym miejscu spotkałam go pierwszy raz © jolapm
W drodze powrotnej koło Klaudyna zaczepiło mnie bardzo smutne dziewczę zapytując, czy nie widziałam po drodze setera z długim włosem, bo szuka go od rana. Niestety, nie widziałam. Dopiero w Klaudynie zobaczyłam rudego setera obok biegnącej dziewczyny. Okazało się, że to nie jej pies, więc pewnie było to ten poszukiwany. Zawróciłam, a biegaczka miała zatrzymać psa. Niestety nie znalazłam już dziewczyny w zielonej kurtce, która szukała psa. Musiała skręcić gdzieś z drogi a na rozstaju już nie wiedziałam, w która stronę poszła. Po drodze poprosiłam ludzi wsiadających do samochodu, żeby poinformowali dziewczynę gdzie jest pies, jeśli zobaczą ją jadąc. Biegającej dziewczynie nie udało się też złapać czworonoga, był bardzo zdenerwowany. I chyba nic więcej nie mogłyśmy zrobić. Szkoda mi i dziewczyny i psa. Mam nadzieję, że jednak się odnajdą.