Nieco inaczej niż tradycyjnie..
-
DST
15.40km
-
Czas
00:54
-
VAVG
17.11km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po nocnej gwałtownej burzy w dzień chmurzyło się i padało na zmianę. Dzięki temu zmobilizowałam się do napisania sprawozdań, a około 17.30 wybrałam się jednak na rower. Wyjeżdżając zastanawiałam się, czy nie złapie mnie deszcz, a jak wracałam wyszło słońce, które świeci do tej pory. Miałam jechać tradycyjnie, zaczęłam jak zwykle Górczewską przez parking Tesco do Pełczyńskiego,Parking na tyłach Tesco
© jolapm
techniczną przy S8 do Granicznej, potem zamiast w prawo, skręciłam w Przejazd w lewo. Nie dojechałam do Warszawskiej, tylko skręciłąm z Zielną. Na końcu tej uliczki był staw.Zielna kończy się zielonym stawem
© jolapm
Skręciłam w lewo, nazw już nie pamietam, potem wyjechałam jednak do Warszawskiej, czyli drogi do Leszna. Pojechałam kawałek w stronę Leszna, skręciłam w prawo na końcu Blizne w ulicę Prusa. Tutaj zaraz znowu w prawo w jakiegoś pisarza czy pisarki, potem w lewo i znowu w prawo. Domki jednorodzinne w budowie
© jolapm
Objechałam całe Blizne, wyjechałam na Hubala Dobrzańskiego, potem przez Groty już tradycyjnie do Kocjana, Kartezjusza, przez Boernerowo, Radiową, Hery, Powstańców do domu. Parno dziś i duszno, chociaż temperatura normalna 23 stopnie, wróciłam mokra.