Listopad, 2013
Dystans całkowity: | 650.58 km (w terenie 28.50 km; 4.38%) |
Czas w ruchu: | 36:14 |
Średnia prędkość: | 17.96 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 28.29 km i 1h 34m |
Więcej statystyk |
Szaro i ponuro, ale całkiem miło
-
DST
41.04km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:21
-
VAVG
17.46km/h
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda dziś niepewna, deszcz wisi w powietrzu, ale na szczęście ciągle wisi. Tylko w nocy padało, więc wilgotność jest bardzo duża.Towarowa
© jolapmNowoczesne budynki w Alejach Jerozolimskich
© jolapm
Pojechałam najpierw w stronę miasta, potem zawróciłam i pod wiatr, mniejszy już niż wczoraj, ale również odczuwalny, wracałam Alejami. Budowa rozjazdów
© jolapm
Zobaczyłam postęp prac na budowie rozjazdów w Alejach. Widać, że coś robią, nawet dziś pracował jakiś walec, czy inna ładowarka. Betonką dojechałam do zajezdni
© jolapm
Ponownie nie ryzykowałam przejazdu ślimakami, tylko skręciłam w drogę do hurtowni, a stamtąd betonką dojechałam do Zajezdni Kleszczowa. Zajezdnia "Kleszczowa"
© jolapm
Ależ tam autobusów, mój wnuk byłby zachwycony takim widokiem. Pojechałam do Ryżowej, a tu Nowolazurową do końca, skręciłam w prawo, czyli tam, gdzie była droga i wyjechałam Parowcową na Dźwigowej.Widok z wiaduktu
© jolapmW tym stawie stał kiedyś miś z " Misia", zanim spłonął
© jolapm
Potem wybrałam się Połczyńską przez Mory, Jawczyce, Szeligi do Wieruchowa i przez Babice wróciłam do domu. Jechało się całkiem miło, nie było ani za zimno ani za gorąco, mały ruch, nawet wilgoć nie przeszkadzała.
listopadowa wilgoć
Dziś jedyny słuszny kierunek to wschód
-
DST
46.30km
-
Teren
0.50km
-
Czas
02:32
-
VAVG
18.28km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sprawdziłam skąd wieje i pojechałam, wydawało się w przeciwna stronę. Okazało się, że tylko częściowo, ale i tak nie było źle. Wracałam na wschód z wiatrem, który w zasadzie przywiał mnie do domu. Po drodze telefon zawiesił się na chwilę, a potem zapomniałam wyłączyć navime, więc nie liczył dystansu, ale czas aż do wpisania na blogu :). Stąd niewielkie rozbieżności między tym, co na liczniku, a tym co z navime.
trasa
Przejechałam dziś kawałek drogą, której jeszcze nie pokonywałam rowerem, czyli gdańską od Młocin do Wóycickiego, ale nie jechało się tam dobrze.W parku na fortach
© jolapmTu zaczęli chyba coś robić, albo mam złudzenia
© jolapmPrzy metrze są jeszcze rowery miejskie i słusznie, a na Bemowie już zabrali na zimę
© jolapmTrasa do Gdańska, a na zdjęciu właściwie z Gdańska :)
© jolapm
We mgle
-
DST
20.03km
-
Czas
01:11
-
VAVG
16.93km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed piątą rano jeszcze nie było mgły, ale już przed 6.00 komuś na górze rozlało się mleko, na szczęście takie cienkie 0%, bo jednak coś było widać. Zrobiłam 20 km prawie taką jak wczoraj trasą. Z włosów mi kapało, a kurtka była cała wilgotna. Podobno mgła dobrze robi na cerę, na pewno skutecznie nawilża :)
we mgle Listopadowy obrazek
© jolapm
Na zdjęciu mgła nie jest tak gęsta jak w rzeczywistości.
I co pan narobił, panie listopadzie..
-
DST
20.05km
-
Czas
01:15
-
VAVG
16.04km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
I zrobiło się listopadowo: mokro, szaro, zimno i mgła. Na szczęście zanim wróciłam z pracy przestało padać, więc zdecydowałam się na jazdę. Jechało się nawet w miarę, chociaż pogoda naprawdę "nierowerowa"..Za to wczoraj, kiedy było ładnie, spędziłam w pracy 10 godzin.Listopadowo
© jolapmPodgrzewają klimat na szczycie, czy schładzają nastroje...?
© jolapm
Policja stacjonuje w budynkach WAT na Bemowie. Prawdopodobnie przyjechali pilnować porządku 11 listopada, a zostali jeszcze na szczyt klimatyczny.
Dziś bez rejestracji, bo rozładował mi się telefon z navime. Jednak nie zaszalałam z trasą, więc nie ma zmartwienia. Przejazd przez Babice do Osiedlowej i powrót ulicą Warszawską do Warszawy :)
Przypadkiem
-
DST
45.09km
-
Czas
02:37
-
VAVG
17.23km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Planowałam pojeździć dziś po mieście, ale pogoda taka ładna, że miasto zostawię na zimę. Wstępnie pojechałam przez Wieruchów do Babic, potem Osiedlową do Lipkowa i przez Hornówek do Izabelina. Oczywiście musiałam dziś sprawdzić, gdzie wczoraj przegapiłam skręt. Tym razem skręciłam w ostatnią poprzeczną i okazało się, że to nieco inna droga, ale zaprowadziła mnie przypadkiem do miejsca, gdzie już byłam kilka lat temu, tyle że nie rowerem. Ta początkowo niezbyt dobra droga zawiodła mnie do miejsca, w którym kiedyś byłam
© jolapm
Zastanawiałam się nawet, gdzie to jest, ale nigdy tak naprawdę nie szukałam. Dojechałam mianowicie do Dyrekcji i Centrum Szkoleniowego KPN.Budynek Dyrekcji i Centrum Szkoleniowego KPN
© jolapmTen sam budynek od podwórka
© jolapm
Obok jest restauracja, w której jadłam kiedyś obiad. A utkwiło mi to w pamięci, bo akurat wtedy z lasu wyszedł ogromny łoś i spacerował po polanie.Restauracja w tym samym ogrodzeniu
© jolapmWydma na polanie przed restauracją
© jolapmTablica informacyjna
© jolapm
Dziś z dzikich zwierząt udało się zobaczyć tylko wiewiórki. Przy okazji dowiedziałam się, że w Puszczy Kampinoskiej są wydmy.
Dalej pojechałam do Lasek z zamiarem znalezienia Zakładu dla Niewidomych. Ciągle o nim słyszę, a nigdy tam nie byłam. Do dziś. Troszkę poszukałam, ale w końcu trafiłam.A to już Laski
© jolapmTeren zakładu
© jolapmWszędzie cisza i spokój
© jolapmBudynek po drugiej stronie drogi
© jolapm
Nawet wjechałam na teren, ale nie objeżdżałam go dokładnie. Na terenie zakładu cisza i spokój, jakby nikogo tam nie było.A tędy można zaplanować wycieczkę do puszczy
© jolapm
A tu droga na kolejną wycieczkę do puszczy.
Z Lasek przez Mościska i Babice wróciłam do domu. Dzisiejszy przejazd na mapce
Dyrekcja KPN i Laski
Nową drogą przez puszczę, czyli w Sierakowie na prawo
-
DST
45.18km
-
Teren
11.00km
-
Czas
02:37
-
VAVG
17.27km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś, nauczona wczorajszym doświadczeniem, wybrałam się zaopatrzona oprócz dętki w większą ilość gotówki i bilet miesięczny. Na szczęście akurat było wszystko w porządku. Ponownie pojechałam przez Strzykuły, a potem w Zielonkach w stronę Borzęcina, bo wczoraj zobaczyłam na prawo ładną asfaltową drogę. Prosta droga Koczargi Nowe - Koczargi Stare
© jolapmGimnazjum w Koczargach Starych
© jolapm
Okazało się, że wyjechałam w Koczargach Starych. Dalej do Izabelina, gdzie zamierzałam skręcić znowu jak wczoraj, ale przegapiłam skręt, więc pojechałam do Sierakowa z zamiarem sprawdzenia, gdzie dojadę drogą w prawo, Najpierw wyjęłam papierową mapę, zobaczyłam, że jest tam pieszy szlak. Asfalt szybko się skończył. A to już koniec asfaltu w Sierakowie
© jolapm
W tym momencie wyjechał stamtąd rower. Stwierdziłam, że skoro pan przejechał, to mnie się też uda, a zawsze można zawrócić. Obok leśnej drogi wiodła ścieżka
© jolapm
Droga przez puszczę latem jest pewnie piaszczysta, bo obok wiedzie ścieżka. Teraz jednak w zasadzie cały czas dało się jechać. Nigdzie nie skręcałam, kierunek miałam właściwy, czyli w stronę Warszawy, więc jechałam bez obaw. Po drodze usłyszałam psa, ale okazało się, że ktoś zabrał go na spacer do lasu.Kamień z tablicą pamiątkową
© jolapmLeśna droga ma nazwę
© jolapm
Na rozstaju leśnych dróg był pomnik, a moja droga zyskała nazwę. Był też kierunkowskaz na Dąbrowę 2,4 km. Skorzystałam z informacji i pojechałam prosto. Na skraju puszczy
© jolapmWyjazd w cywilizowany świat
© jolapm
Po jakimś czasie nagle wyjechałam w cywilizowany świat, czyli do asfaltu. I tu miałam dylemat, w którą stronę jechać, zmylił mnie drogowskaz do Auchan Łomianki. Wybrałam jednak przeciwny kierunek, jak się okazało, słusznie. Już wiedziałam, gdzie jestem
© jolapm
Zaraz była tablica koniec Łomianek a początek Lasek. I tu poznałam, że jestem na drodze, którą jeżdżę autem wyjeżdżając z Warszawy na gdańską. Do domu było już prosto jak strzelił, ale niestety pod wiatr. Ciężko się jechało, rower już głośno domaga się serwisu.
na prawo
A to zdjęcia rowerów reklamowych, które pojawiły się na Bemowie. Pomysł jest dobry, pytanie, kiedy zostaną tylko ramy..:))Na Bemowie pojawiły się reklamy na rowerach
© jolapmNic dziwnego, że na rowerach, prawda?
© jolapmJeszcze wczoraj miał siodełko...:)
© jolapm
W statystykach w listopadzie awansowałam chwilowo na 3 pozycję, co może nie jest istotne, ale miłe :))
Jazda ze spacerem
-
DST
43.80km
-
Czas
02:14
-
VAVG
19.61km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam dziś prosto przedłużeniem Połczyńskiej, czyli dwójką, skręciłam w Broniszach w prawo, na rondzie w lewo do Strzykuł, a w Strzykułach..no właśnie, w Strzykułach złapałam gumę i to w kole, gdzie była zmieniana w poniedziałek. Przejechałam z tą dętką raptem 10 km. Ponieważ to tylne koło, nawet nie próbowałam zmieniać. Pierwszy raz nie widziałam nad tym stawem wędkarzy. Sezon się skończył?
© jolapm
Pierwszy też raz szłam tędy piechotą. :)
Doszłam spacerkiem do przystanku w Zielonkach,(około 2km) skąd zamierzałam dojechać do Warszawy. Z daleka widziałam już przejeżdżający autobus, a następny według rozkładu miał być za godzinę. Na szczęście miejscowi ludzie poinformowali mnie, że 300 m dalej jest zakład wulkanizacyjny. Panowie co prawda zajmowali się wulkanizacją kół w nieco większych rozmiarach, ale mnie też poratowali.Panowie w warsztacie zajmowali się nieco większymi kołami
© jolapmJednak właśnie tu wymienili mi dętkę, za co jeszcze raz bardzo dziękuję
© jolapm
Miałam zapasową dętkę i 10 zł w kieszeni. Nawet byłam gotowa przywieźć potem pieniądze, ale starczyło. Okazuje się, że obcy ludzie bezinteresownie gotowi są nieść ci pomoc, a tzw. znajomi potrafią zostawić w lesie. Wszystko zależy od kultury i zwykłej ludzkiej życzliwości.
Skoro miałam już zrobiony rower, nie pojechałam do Warszawy, tylko w drugą stronę do Borzęcina, a potem przez Hornówek i Izabelin do Starych Babic, i dopiero potem do domu. Akurat pięknie się wypogodziło, więc szkoda było wracać.
ze spacerem
Navime oczywiście dorysowało mi fragment, który pokonałam piechotą, ale do dystansu nie doliczyło :)
Oj, pomyliłam się, bo dętkę wymieniałam poprzednio w poniedziałek, ale już tydzień temu, więc zrobiłam na niej ponad 100 a nie 10 km..:)
Białystok - miasto kontrastów
-
DST
15.05km
-
Czas
00:56
-
VAVG
16.12km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Grand
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wpadłam tam dosłownie na jeden dzień. I udało mi się oderwać na godzinę od stołu na przejażdżkę po mieście. Oczywiście zdążyłam pojeździć tylko po niewielkim fragmencie, ale muszę przyznać, że miasto pięknieje w oczach. Po raz kolejny stwierdzam też oczywistą oczywistość, że z roweru lepiej widać:) Najpierw pojechałam nowymi drogami wylotowymi z miasta, potem obok nowej galerii handlowej, przy kościele ze spaloną wieżą, żeby na koniec wjechać na Bojary, osiedle jeszcze sprzed wojny. Kiedyś była propozycja, żeby zrobić tu skansen, ale wszystko padło z powodu braku funduszy. Domki są już jednak zabytkowe. Nie wolno nic w nich przerabiać, dlatego czasami płoną i nie można ustalić przyczyny. Mieszkający tam ludzie muszą sobie jakoś radzić:)Rower z właścicielem
© jolapmOsiedle Piasta
© jolapmUlica Piastowska
© jolapmNowa wylotówka na skraju Puszczy Knyszyńskiej
© jolapmA to strumyczek oddzielający dwa osiedla
© jolapmModa na ronda nie ominęła dróg dla rowerów
© jolapmGaleria Handlowa Atrium Biała. Dopiero na rowerze zajrzałam z drugiej strony
© jolapmNowy hotel i restauracja
© jolapmKościół św. Wojciecha ze spaloną wieżą, teraz już zabezpieczoną
© jolapmBojary. Osiedle zabytkowych przedwojennych drewnianych domków
© jolapm
Do roweru musiałam wstępnie przywyknąć, bo to 26 cali z barankiem, w dodatku męski. Jeździło się potem świetnie. Został kupiony a właściwie wymieniony za stary z dopłatą 100 zł w warsztacie rowerowym. Oczywiście to jeden z rowerów właściciela, taki do jeżdżenia po mieście. Po przejeździe innym rowerem z licznikiem jestem przekonana, że mój licznik jest źle ustawiony.
I dziś pierwszy raz miałam okazję przejechać przez rondo na drodze dla rowerów. Cóż, moda jest modą... Po powrocie z wycieczki znowu musiałam usiąść do stołu, bo "przecież zgłodniałaś na rowerze"..:)))
Następnym razem "zaliczę" pałac Branickich i inne zabytki.
Trochę kropiło
-
DST
15.25km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:56
-
VAVG
16.34km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny przejazd na przebudzenie. Z nieba coś kropiło, ale trudno nazwać to deszczem. Do domu wróciłam sucha
coś kropiło Na rondzie
© jolapm
Zdążyłam przed zmrokiem
-
DST
20.09km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:07
-
VAVG
17.99km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po szkoleniu później wróciłam z pracy, musiałam zjeść obiad i dopiero potem pojechać na spacer. Dziś już chłodniej, wieje zimny wiatr, ale i tak spociłam się podczas jazdy. Po drodze widziałam końcówkę akcji ratowniczej po solidnym klepnięciu się samochodów.
jak zwykle Akcja po zderzeniu
© jolapm