W samo południe, czyli druga grudniowa
-
DST
19.19km
-
Czas
01:04
-
VAVG
17.99km/h
-
Temperatura
-1.5°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano było piękne słońce i -4 stopnie. Pomyślałam, że może najpierw pojadę do Arkadii, a potem na rower, jak się trochę ociepli. Okazało się, że mogłam połączyć jedno z drugim, bo pod Arkadią są stojaki dla rowerów ( dziecko mówiło co innego) i nawet były przypięte rowery, poza tym są tam DDR-y..Zobaczyłam za to zjeżdżających się rowerzystów w wieku średnim na szosówkach. Tu przypomniał mi się pan Zbyszek,który mówił, że spotykają się przy rondzie Babka, więc może to oni.W południe rzeczywiście ociepliło się, tylko słońce zaszło za chmury i zaczęło lekko wiać. Wyjechałam Górczewską, udokumentowałam przebudowę skrzyżowania,Poszerzanie Górczewskiej
© jolapmDziś maszyny na postoju
© jolapmLazurowa przy skrzyżowaniu z Górczewską
© jolapm
I pojechałam do trasy, tu po lewej stronie do końca technicznej. Skręciłam w drogę między jabłoniami i dojechałam do 2, czyli trasy na Poznań. pojechałam w przeciwna, czyli do Warszawy. Na skrzyżowaniu z Powstańców w lewo DDR do Szczotkarskiej. Pokręciłam się trochę po Jelonkach, wyjechałam Szeligowską przez wiadukt do technicznej przy S8 i drugą stroną wracałam do Dywizjonu 303 i do domu. S 8. Widok z wiaduktu na Szeligowskiej
© jolapm
Ubrałam się dobrze, było mi optymalnie. Wkurza mnie tylko, że ciągle muszę jeździć z chusteczką w garści, bo leje mi się z nosa, a rękawy w kurtce za sztywne..:)). Ale fajnie się rozjeżdża lód na kałużach..