I już..
-
DST
20.18km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:07
-
VAVG
18.07km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda była dziś raczej październikowa niż grudniowa. Ciepło, słonecznie, więc wcisnęłam wyjazd między jedną a drugą pracę, co wcale nie było łatwe. Jednak pojechałam, akurat na granicy dnia i nocy, więc pstryknęłam zdjęcie zachodzącemu słońcu, a w drodze powrotnej widziałam ogromną tarczę księżyca. Nie miałam czasu zrobić mu ładnego zdjęcia, a nie wiem, co widać na tym, które pstryknęłam.
I już? Tak, bo dziś przekroczyłam 200% normy. Planowałam 3 tysiące kilometrów, przejechałam 6 tysięcy i teraz już naprawdę nie będę nic wymyślać, ani się napinać na żadne rekordy w tym roku. Tym bardziej, że to już połowa grudnia, więc nie starczy na nic czasu. Trzeba przyznać, że ostatnie osiągnięcie było możliwe głównie dzięki rewelacyjnej w tym roku pogodzie w grudniu. Oczywiście rewelacyjnej dla rowerzystów :))
trasa Ulica Zachodzącego Słońca
© jolapmA słońce zachodzi nad Himalajską
© jolapm"Słońce już gasło.."
© jolapmZdjęcie wschodzącego księżyca nie wyszło
© jolapm
komentarze