Kapryśna ta panna
-
DST
50.27km
-
Czas
02:52
-
VAVG
17.54km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj rano płakała, a dziś już lała momentami dość rzęsiste łzy, aż musiałam się chować pod wiatę. Na szczęście znowu dość szybko jej przeszło, minę ma jednak nadal marsową i od czasu do czasu roni jeszcze kilka łez.
W związku z tym weryfikowałam trasę w zależności od kaprysów panienki Pogody.

Pochmurny poranek © jolapm

Musiałam się schować pod daszek © jolapm

Mokro w parku © jolapm

Tu schowałam się pod wiatę © jolapm

Przede mną dwaj panowie na rowerach, żeby nie było, że tylko ja jestem szurnięta:) © jolapm
<

Piękne drzewa wzdłuż drogi © jolapm

Tu niestety już nie ma drzew © jolapm

Zostały tylko pnie. Ustawa Szyszki nadal działa © jolapm

Tradycyjnie © jolapm

Przy Lazurowej robią porządek na poboczu i ciągle widać tylko rozjeżdżone błoto © jolapm
















