Czarny, żółty, czarny
-
DST
64.69km
-
Teren
6.00km
-
Czas
03:34
-
VAVG
18.14km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
To rowery, na jakich jeździłam dzisiaj. Rano padało, ale na szczęście nie wróciłam do domu, licząc, i słusznie, że "deszcz ranny płacz panny".jak mówi przysłowie. Pokręciłam się jeszcze w deszczu po osiedlu "Przyjaźń", które akurat dziś obchodzi 60;lecie, a ponieważ deszcz nie zamierzał padać mocniej pojechałam na Jelonki i Szeligowską do technicznej. Już w Macierzyszu przestało padać i nie pada do teraz. Wracałam przez Truskaw i Izabelin.
Wreszcie po deszczu © jolapm
Kościół przy Czumy © jolapm
A to plebania, niewiele ( jeśli w ogóle) mniejsza niż kościół © jolapm
"Jeziorko Szeligowskie"powstaje zawsze po ulewnych deszczach © jolapm
Licznik nadal stoi, ale dziś niedziela © jolapm
Tradycyjnie nad stawem © jolapm Mocno wiało, więc na wodzie są fale
W domu zamieniłam rowery, bo miałam coś odebrać, a przy żółtym mam sakwy. Posiedziałam, porozmawiałam ze znajomymi i wróciłam do domu, gdzie ponownie zamieniłam rowery.
W lesie wiatr też wywraca drzewa © jolapm
Teraz pojechałam do sklepu na rogu Conrada i Powstańców po bluzę, którą chciałam dokupić do kupionych wczoraj spodni dresowych. W sklepie obok mnie już dziś nie było mojego rozmiaru. Tu na szczęście był. Łamiąc moje zasady, że nie wracam drogą, którą wyjechałam, jednak wróciłam dokładnie tą samą trasą, bo trochę już mi się spieszyło.
Ostatnia trasa po mieście, cały czas ddr © jolapm
komentarze