Ponownie rano i wieczorem
-
DST
40.52km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
19.93km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda zgodnie z wczorajszymi znakami znakomita. Rano przejazd wczorajszą trasą, tylko dziś już z zapisem w navi i z mapką. W Macierzyszu zaatakowała mnie dziś sfora psów biegających luzem po ulicy. W zasadzie atakował tylko jeden , reszta stała i ujadała głośno. Wtórowały im kundle na podwórkach, a mają ich tam ludzie po kilka na każdym. Ponieważ ten agresywny przestawał łapać za nogi jak schodziłam z roweru, przeszłam się kawałek i wsiadłam na rower dopiero kiedy Burek zajął się rozmową towarzyską z innym Azorkiem.
Rano było rześko
. Tylko 3 stopnie.
I znów zakwitły jabłonie © jolapm
Dziś nie pracowali albo nie liczyli © jolapm
W środku dnia oczywiście działka, tym razem pojechaliśmy większą ilością. Znowu popracowaliśmy sobie uczciwie. Tam jest tak cholernie sucho, że nawet trawa nie rośnie. Wczoraj padało dosłownie 2 razy po około 3 minuty. Ślubny nie zdążył wrócić z kosiarką pod dach, jak już przestawało.
A wieczorem jazda w stronę słońca w jedną, a w stronę księżyca w drugą.
W stronę słońca © jolapm
Położyło się na drodze.. © jolapm
Tradycyjnie nad stawem © jolapm
Powrót w stronę księżyca © jolapm
Pełnia. I wiem, dlaczego nie śpię w nocy. Zdjęcie zrobione już po przejażdżce © jolapm