Szybciej schłam niż mokłam?
-
DST
31.75km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:35
-
VAVG
20.05km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
A może byłam szybsza od deszczu? :)) O 6.00 rano jak wyjeżdżałam zaczęło kropić. W zasadzie przez całą drogę towarzyszył mi deszczyk, momentami mżawka, momentami siąpiło, ale w sumie po 1,5 godziny jazdy wróciłam do domu prawie sucha. Miałam tylko wilgotną kamizelkę i rękawy koszulki. Na dworze było dość ciepło, więc doszłam do wniosku, że szybciej schłam niż mokłam , bo innej możliwości nie widzę. Pojechałam w stronę " miasta", bo było pod wiatr. Zakręciłam w Jana Kazimierza z zamiarem powrotu do domu. Jednak przy Dźwigowej stwierdziłam, że mimo opadów nie moknę, więc Dźwigową pojechałam jeszcze przez Włochy na Gołąbki, a potem jeszcze przez Bronisze do Babic i dopiero do domu. W sumie wyszła mi weekendowa norma.
Lasek na Kole © jolapm Zdjęcie robione podczas jazdy
Będą nowe mieszkania przy Jana Kazimierza © jolapm
Kościól we Włochach © jolapm
Nowe połączenie Ursusa z Połczyńską © jolapm
Ursus Północny © jolapm
Pętla 197 © jolapm
Już kwitną bzy a do Zofii jeszcze daleko © jolapm
Zdjęcia często robię jadąc i czasem wychodzą lekko rozmazane
komentarze
Czasem tę różnicę temperatur można odczuć na własnej skórze.