Odwilż, czyli pierwsza w lutym
-
DST
10.15km
-
Czas
00:41
-
VAVG
14.85km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj rano - 12, w dzień ziąb i przewiewało na wylot, dziś rano jeszcze -9, a w południe 0..A skoro cieplej , to na rower. Po drodze, a właściwie na drogach było wszystko: breja, czyli błoto pośniegowe, resztki lodu , w miarę czyste chodniki a fragmentami nawet ddry, potem jechałam po całkiem zasypanym chodniku, a w końcu dojechałam do S8 i tu są najlepiej utrzymane trasy w okolicy. Jezdnie, chodniki, ddr i droga techniczna czysta i sucha, aż biała- niestety od soli. Jak wyglądał mój rower po powrocie nie muszę pisać. Obciekał w tzw. salonie, czyli na swoim stałym miejscu, bo niby gdzie miałam go postawić. Potem wyrzuciłam gazety spod kół i pedałów, wzięłam wilgotną szmatkę i ładnie go wytarłam. Jeszcze tylko przesmarować i będzie dobrze.
Rano znowu byłam na sankach, ale nie mam tu takiej kategorii. Dobrze mieć wnuki, przynajmniej można na sankach pozjeżdżać :)
<
Breja © jolapm
Tu przejezdny tylko chodnik, ddr w śniegu © jolapm
A tu w ogóle nikt nie odśnieżał © jolapm
Techniczna biała od soli ale sucha © jolapm