Po śniegu, lodzie i wodzie, czyli jak zima znowu zaskoczyła drogowców
-
DST
15.18km
-
Czas
00:54
-
VAVG
16.87km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano byłam na sankach z wnukiem, a na rowerze w południe- bez wnuka :). Nie pada, ale temperatura w granicach zera, więc na drogach komplet: śnieg, lód, woda i miejscami w miarę suchy asfalt. Najgorzej jechało się po nowym odcinku poszerzonej Górczewskiej, gdzie nie była odśnieżona ddr, co akurat jest normą, ale również chodnik. Nie wiem, kto dba o ten odcinek, ale powinien za to odpowiedzieć. Szło się tamtędy podobnie jak jechało, rozmoknięty i na nowo zmarznięty śnieg nie jest tym, co tygrysy i rowerzyści lubią najbardziej :). Uliczka osiedlowa, zaraz za tablicą " Teren prywatny. Ulica osiedlowa" przypominała rozmarzające lodowisko. Tu też chyba ktoś odpowiada za odśnieżanie.
Po drodze na technicznej spotkałam dwóch rowerzystów, jeden powiedział mi " dzień dobry". To chyba znowu był pan Zbyszek, a może po prostu inny kulturalny pan..:)
Na tym fragmencie tylko ddr jest w śniegu, dalej równiez chodnik © jolapm
Techniczna przy S8 sucha i czysta © jolapm
Tak wyglada jezdnia za tablicą : Teren prywatny. Ulica osiedlowa ...Prywatne nie znaczy dobre © jolapm