Maj, 2015
Dystans całkowity: | 931.13 km (w terenie 88.50 km; 9.50%) |
Czas w ruchu: | 46:41 |
Średnia prędkość: | 19.47 km/h |
Liczba aktywności: | 35 |
Średnio na aktywność: | 26.60 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
Dwie na mieszczuchu
-
DST
17.18km
-
Czas
01:03
-
VAVG
16.36km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt miejski
-
Aktywność Jazda na rowerze
i to na tym samym, chociaż drugi przejazd ponad godzinę później. Dziś od rana służbowo na spotkaniach. A ze pierwsze skończyło się wyjątkowo wcześnie, zrobiło mi się nagle dużo czasu. Najpierw załatwiłam więc sprawę na Kaczej, a potem spod ratusza na Woli wypożyczyłam rower i spokojnie pojechałam na Krotoszyńską, gdzie w południe miałam kolejne spotkanie. Przejechałam w wolnym tempie, bo miałam czas. W zasadzie całą trasę przebyłam drogami dla rowerów. Zaparkowałam przy metrze Stare Bielany.
Stacja rowerowa przy ratuszu na Woli © jolapm
Więźniom Pawiaka © jolapm
Masz na rondzie Radosława © jolapm
Przejazd pod remontowaną Trasą AK © jolapm
Po kolejnym spotkaniu musiałam wrócić do pracy. Decyzja była jedna. Znowu rowerem. Okazało się, że rower, którym przyjechałam jeszcze nie został wypożyczony, więc wzięłam go znowu, chociaż miał słabe hamulce. Przynajmniej wiedziałam, jakie ma wady. Wracałam przez Bemowo znanymi trasami. Tym razem rower oddałam przy Wola Parku.
Stacja rowerowa przy metrze Stare Bielany © jolapm
Rower oddałam przy Wola Parku © jolapm
Na dworze upał 24 stopnie, na szczęście trochę wieje.
Na cito
-
DST
11.36km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:34
-
VAVG
20.05km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa taka krótka jak mało czasu miałam dziś na rower. A miałam dokładnie pól godziny między jedną a drugą wizytą u lekarza. Miało dziś cały dzień padać a w sumie padało tak, jak w piątek na mojej działce. Nawet nie nałożyłam kaptura na głowę, o rozłożeniu parasola nawet nie pomyślałam.
Zachmurzone niebo. Rondo na skrzyżowaniu Lazurowej i Górczewskiej © jolapm
Tu czekałam na zmianę świateł. A potem już się spieszyłam
Jak bardzo się spieszyłam widac na zdjęciach. Tutaj miało być zdjęcie dówch rowerów na balonówkach :) © jolapm
A tu kwitnący bez..:) © jolapm
Ten też pospieszył się tej wiosny
I do kompletu brak danych do wyświetlenia mapy.
Trudno.
Ciężarówki, majonez i wyścigówki
-
DST
60.34km
-
Czas
03:04
-
VAVG
19.68km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś już bez wyjazdu na działkę, więc nieco więcej czasu na rower. Nie zamierzałam jechać jakoś super daleko, ale chciałam zmienić nieco stałą trasę. Dojechałam do Błonia krajową 2, dziś zupełnie pustą. Błonie dziś bez jeżdżących ciężarówek, bo święto. Nie wjeżdżałam do miasteczka, tylko skręciłam w prawo i przez Białuty ( wytwórnia m.in. majonezu) wróciłam do domu. Wracając spotkałam pana Zbyszka z kolegą. Wypłoszyli mi bażanta, którego zamierzałam sfotografować przy drodze. Nawet się zatrzymałam. Potem kawałek pojechaliśmy we trójkę, pogadaliśmy z panem Zbyszkiem o wyścigach, w których niedługo zamierza brać udział oraz o wyścigówkach, którymi jeździ się dużo szybciej i którą pan Zbyszek może mi złożyć. Nie wiem, czy się nie skuszę.. Potem panowie stwierdzili, że dość już wolnej jazdy, powiedzieli mi do zobaczenia i śmignęli tak, że za chwilę widziałam z oddali ich plecy. Dalszą drogę pokonałam już sama.
Z wiaduktu w Jawczycach © jolapm
Pusta krajowa 2 © jolapm
Miejscami była zakaz jazdy rowerami i takie ddr z boku © jolapm
a href="http://photo.bikestats.eu/zdjecie/556357/centrum-logistyki" title="Centrum Logistyki">
Centrum Logistyki © jolapm
Droga przez miasteczko © jolapm
Stawy przy Lesznowskiej widać, że są zagospodarowane © jolapm
Utrata na skraju Błonia © jolapm
Białuty. Znaczek znany ze słoika z majonezem © jolapm
Do Leszna nie wjeżdżałam © jolapm
Kwitnące pola rzepaku © jolapm
Ponownie rano i wieczorem
-
DST
40.52km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
19.93km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda zgodnie z wczorajszymi znakami znakomita. Rano przejazd wczorajszą trasą, tylko dziś już z zapisem w navi i z mapką. W Macierzyszu zaatakowała mnie dziś sfora psów biegających luzem po ulicy. W zasadzie atakował tylko jeden , reszta stała i ujadała głośno. Wtórowały im kundle na podwórkach, a mają ich tam ludzie po kilka na każdym. Ponieważ ten agresywny przestawał łapać za nogi jak schodziłam z roweru, przeszłam się kawałek i wsiadłam na rower dopiero kiedy Burek zajął się rozmową towarzyską z innym Azorkiem.
Rano było rześko
. Tylko 3 stopnie.
I znów zakwitły jabłonie © jolapm
Dziś nie pracowali albo nie liczyli © jolapm
W środku dnia oczywiście działka, tym razem pojechaliśmy większą ilością. Znowu popracowaliśmy sobie uczciwie. Tam jest tak cholernie sucho, że nawet trawa nie rośnie. Wczoraj padało dosłownie 2 razy po około 3 minuty. Ślubny nie zdążył wrócić z kosiarką pod dach, jak już przestawało.
A wieczorem jazda w stronę słońca w jedną, a w stronę księżyca w drugą.
W stronę słońca © jolapm
Położyło się na drodze.. © jolapm
Tradycyjnie nad stawem © jolapm
Powrót w stronę księżyca © jolapm
Pełnia. I wiem, dlaczego nie śpię w nocy. Zdjęcie zrobione już po przejażdżce © jolapm
Pozory mylą
-
DST
40.05km
-
Czas
02:05
-
VAVG
19.22km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano pojechałam na Fort Radiowo - Radiową, żeby zobaczyć jak daleko jest tą drogą. Okazuje się, że nawet jadąc przez Boernerowo, czyli ulicą Westerplatte i Kutrzeby, odległość jest niemal identyczna jak jadąc Kocjana, a wydaje się, że powinno być dalej. Ot, pozory mylą.. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po wjeździe do lasu na parkingu przy jednostce wojskowej zobaczyłam samochód córki. Okazało się, że przyjechała fotografować ptaki. I podobno dzwoniąc wypłoszyłam jej rudzika :)
Tu podobno był skład amunicji © jolapm
Takich betonowych bunkrow jest tam dużo, wszystkie są puste © jolapm
Martwy las. Drzewa stały w wodzie, teraz woda prawie wyschła © jolapm
Potem pojechaliśmy na działkę, gdzie święto pracy uczciliśmy uczciwą pracą. A po powrocie ślubny zapytał, czy nie wybieram się na rower. Pomyślałam, dlaczego nie? I pojechałam tym razem techniczną przez Macierzysz do ronda w Wieruchowie i stąd powrót przez Babice. Zapadał już zmrok jak dotarłam do domu. Dopiero pod domem zorientowałam się, że zapomniałam włączyć navime, więc druga trasa bez mapki i zapisu.
Zachodzi słoneczko © jolapm
Już jsię chowa © jolapm
Aż mi ręka drgnęła z wrażenia (stąd take zdjęcie). Dziś na liczniku było 330 dni..Jak im ten czas leci © jolapm