Dwie godziny z prysznicem
-
DST
31.67km
-
Czas
01:59
-
VAVG
15.97km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw postęp prac na Górczewskiej. Zmiana organizacji ruchu przełożona na 2 czerwca. Na pytanie, kiedy skończą, pan z ładowarki powiedział, że za kilka dni.Na nowym fragmencie Górczewskiej pojawiły się pasy
© jolapmZmiana organizacji ruchu przełożona na 2 czerwca
© jolapmObiecałam panu z ładowarki, że zdjęcie ukaże się w interniecie :)
© jolapmStudzienki już równo z asfaltem
© jolapm
Dwie godziny porannej jazdy przez Gołąbki do Piastowa, powrót przez Ursus
( nie wiem, czy chociaż tu mogę użyć tej nazwy:) ) , Reguły i Włochy. Piastów jest mało wyrazisty. Znalazłam remizę OSP, kościół i szkołę. Potem trafiłam na dworzec kolejowy i bazarek. Nie znalazłam rynku, a może go tam nie ma. Miasteczko otoczone jest od niedawna autostradą i obwodnicą, czasami wręcz za płotem domostw.
Kilka obrazków z Piastowa.Remiza OSP w Piastowie
© jolapmKościól w Piastowie, zapewne jeden z kilku
© jolapmMiejscowy bazarek w okolicy dworca
© jolapmCiekawe okolice dworca kolejowego
© jolapmStacja kolejowa
© jolapmPrzeczekamy
© jolapm
W drodze powrotnej miałam tytułowy prysznic. Cały czas niebo było zachmurzone, ale w pewnym momencie zrobiło się ciemno i po chwili spadł rzęsisty, drobny , ale bardzo mokry deszcz. Na szczęście w sakwach ( po coś je mam..)miałam płaszcz przeciwdeszczowy. Dojechałam do wiaty i przeczekałam kilka minut. Kropiło jeszcze po drodze, ale już nie moczyło tak bardzo.. A na koniec wyszło słońce.. Zapomniałam o trasie PiastówA tu Reksio na " Basenie Narodowym" z okazji Dnia Dziecka
© jolapmDachu na wszelki wypadek chyba nikt nie odsłaniał
© jolapmTrzeba przyznać, że robi wrażenie
© jolapm
A po wycieczce, w związku z dzisiejszym świętem, miałam okazję zobaczyć Reksia na Stadionie Narodowym. Nie ma to jak mieć wnuki.. Stadion robi wrażenie, a zdjęcia może mało ciekawe, ale wybrane są te bez wnuków, bo one, chociaż ładne :), nie muszą się prezentować w necie..A wątek rowerowy - akurat obok stadionu przejeżdżała masa, właściwie maseczka :)
Rowerzystów było niewielu, trochę dorosłych, trochę dzieci, wszyscy w kamizelkach odblaskowych.
Teraz bola mnie nogi, nie wiem,czy od roweru czy od schodów na stadionie..:)