Męczący dzień
-
DST
20.07km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:09
-
VAVG
17.45km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano autem na działkę, gdzie narobiłam się strasznie, zgrabiałam suche liście, które dęby gubią bardzo późną jesienią albo dopiero wczesną wiosną. Z najmłodszego dębu jeszcze nie spadły, więc to nie koniec grabienia. W navime nie ma takiej aktywności, a to też wysiłek fizyczny :). Wyjechałam z działki ciut przed 15.00 i po godzinie byłam w domu. Autostrada to jest to.. bez problemu zjechałam i potem wjechałam pierwszy raz w Wiskitkach. Oznaczenia są przyzwoite, jeśli ktoś orientuje się, że obwodnica Żyrardowa to 50, czyli droga Sochaczew-Grójec. Inaczej można mieć problemy..
Byłam tak zmęczona, że nawet nie jadłam obiadu, liczę też, że mieszkanie sprzątnie się samo, tylko zmieniłam ciuchy i wsiadłam na rower. I tu odpoczęłam..Pracują zupełnie inne grupy mięśni, tylko dłonie mnie bolą od grabi..Musiałam wrócić na mecz, niestety Zaksa przegrała:(
Pojechałam kawałek przez las, potem drugi raz skręciłam w ścieżkę leśną, która wyprowadziła mnie..no nie w pole, ale w gęsty las, najeżony gałęziami, korzeniami, ścieżka prawie ginęła, momentami przenosiłam rower przez zwalone drzewa.Najpierw była droga..
© jolapmPotem ścieżka..
© jolapmŚciezka wyprowadziła mnie w ..taki las
© jolapmA potem już nie było ścieżki ..
© jolapm
Na szczęście udało się wyjechać dokładnie na przeciwko ulicy Kutrzeby.
w lesie
W sumie przejechałam planowe sobotnie 20 km. Pogoda ładna, po południu wyszło słońce, ale temperatura tylko 12 stopni.
komentarze