Nie zdążyłam, czyli spotkanie w lesie
-
DST
15.05km
-
Teren
1.50km
-
Czas
00:53
-
VAVG
17.04km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałam o 5 rano, po kwadransie byłam już na rowerze. Nie bardzo wiedziałam, gdzie mam jechać. Wybrałam tradycyjnie Górczewską do S8, Graniczną do Łaszczyńskiego, Hubala Dobrzańskiego, przez Latchorzew do ulicy Na Skraju, która to ulica była bardzo dziurawa, a teraz jest bardzo załatana :). Tu skręciłam w prawo.Skrzyżowanie
© jolapm
Po fragmencie skończył się asfalt i jechałam slalomem między brzozami, jak zawsze zachwycając się urodą tego miejsca. Jechałam prosto przez las, kiedy nagle zobaczyłam na drodze lochę z warchlakiem, przechodziły spacerkiem, za nimi pojawiło się jeszcze kilka warchlaków. Sięgnęłam po telefon, żeby zrobić zdjęcie, ale musiały mnie usłyszeć, bo ruszyły biegiem. Na końcu biegł znowu większy dzik, ale już nie tak ogromny jak ten na początku. Nie wiem, może to była cała rodzina dzików z ojcem na czele. Potem pojechałam do Kocjana, Powstańców i na Górczewskiej zamknęłam kółko.Budowa na osiedlu
© jolapm