Gdzieś między owsem a jęczmieniem, czyli na obrzeżach Warszawy
-
DST
16.50km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
15.97km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zupełnie nie wiedziałam, gdzie mam dziś jechać. Wyjechałam przed 15.00 Górczewską, skręciłam przy Tesco w lewo i Doroszewskiego dojechałam do Lazurowej.A potem pojechałam wzdłuż nowego osiedla po drugiej stronie lazurowej, tam skończyła się dobra droga, zaczęła polna między owsem a jęczmieniem. Droga ma tak powybijaną nawierzchnię, że po bruku mniej by trzęsło. Dojechałam do technicznej przy S8, skręciłam w prawo, dalej do drogi na Leszno, a tu w lewo. Na szczęście jest tu droga dla rowerów, bo jezdnia wąska a ruch bardzo duży. Na skraju Lubiczowa i Latchorzewa skręciłam w prawo i ładną drogą dojechałam do Hubala- Dobrzańskiego. Skręciłam w prawo, potem znowu w prawo w Zagłoby, w lewo, w prawo..pokręciłam się trochę po Bliznem, wyjechałam na Groty, do Kocjana, Lazurową, skręciłam w Pełczyńskiego, przez parking Tesco do Górczewskiej i do domu. Jechało się miło, rower momentami frunie, tylko ruch na drogach dość duży, ale niektórzy ludzie wracali już z pracy.
Niestety nie zrobiłam zdjęć, bo telefon, a tym samym aparat, został w domu.