Pogoda, jak kobieta, zmienną jest
-
DST
50.15km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:16
-
VAVG
15.35km/h
-
Sprzęt Wheeler Cross 6,4
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponieważ rano mgła wisiała w powietrzu a wilgotność była chyba 100 %, wybrałam się na Czarnuli do miasta po zakupy. Wyjeżdżając spod Hali Mirowskiej planowałam szybki powrót do domu. Ale, jak w tytule, zrobiło się nieco jaśniej, mgła się rozeszła, wilgoć przestała wciskać się pod ubranie, a że było ciepło, postanowiłam dokręcić do weekendowej normy. Sakwy miałam wypełnione butelkami i owocami, więc dziś trening siłowy. :). Oczywiście cały czas po mieście. Czas jak to po mieście. Miałam wrażenie, że wjechałam na czerwoną falę. Na każdym skrzyżowaniu czekałam na zielone.
Mokro, szaro i ponuro © jolapm
Flaga na rondzie Babka, teraz chyba Radosława © jolapm
Jesienna ddr © jolapm
Pod Halą Mirowską można kupić najładniejsze kwiaty © jolapm
Na tyłach hali jest bazarek © jolapm
Zamglone wieżowce © jolapm
Jakiś staw musi być © jolapm
Kontrola czasu © jolapm
Przez las © jolapm
Walka słońca z chmurami. Słońce zwyciężyło :) © jolapm