Jak za komuny
-
DST
50.09km
-
Czas
02:58
-
VAVG
16.88km/h
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
albo i gorzej. Wstałam rano i już o 6.15 byłam ( piechotą) pod sklepem na L. I co zobaczyłam ? Jakieś 20 osób w rozciągniętej przepisowo kolejce, a w sklepie (przez okno) jedną otwartą kasę. Może była jeszcze jedna, której nie zauważyłam. Zrobiłam w tył zwrot i pomaszerowałam z powrotem stwierdzając, że jeszcze przeżyjemy na tym co mamy w domu. Wzięłam plecak, wsiadłam na rower i objechałam całą okolicę, po drodze sprawdzając, czy w którymś ze sklepów nie ma mniejszej kolejki..Okazało się, że ta w moim i tak była krótka..Przy okazji sprawdziłam służbowo pewne miejsca. Na Boernerowie, biegacz w stroju organizacyjnym poinformował mnie, że wszędzie jest pełno policji i lepią rowerzystom mandaty. Za co?.. zapytałam. Za wjazd do lasu..Ale ja nie jechałam do lasu, nawet nie zamierzałam, chociaż lepiej by mi tam było niż na pustych o tej porze ulicach Warszawy. Nie wjechałam nawet do parku na Forcie Bema. A przy okazji zastanowiłam się, jak mają się poruszać mieszkańcy osiedla Awangarda, które jest w zasadzie na terenie parku..
Kontrola czasu © jolapm
Pod tym sklepem kolejka zawinięta w ślimaka, około 30 osób © jolapm
Tutaj podobnie... trzeba zabierać ze sobą składane taborety © jolapm
Przy wjeździe ( dla rowerów) do lasu nie ma żadnej policji © jolapm
Kontrola czasu nr 2 © jolapm
Glinianka na Połczyńskiej © jolapm
Tu nie jechałam przez park, między parkiem a cmentarzem jest asfaltowa droga © jolapm