jolapm prowadzi tutaj blog rowerowy

Z przygodami

Poniedziałek, 14 października 2019 | dodano: 14.10.2019

Najpierw duże dziecko, czyli na oko 12-13- latka wyjechała zza matki i potrąciła mnie kierownicą( jechałam z przeciwnej strony). Skończyło się dobrze, bo chyba nic jej się nie stało, mimo że straciła panowanie nad rowerem i przewróciła się. Mnie boli tylko uderzony palec lewej ręki. 
A potem, przejeżdżając przez tor na Kocjana, złapałam gumę. Chyba pierwszą w Meridce. Doszłam do Lazurowej, stamtąd podjechałam autobusem na Górczewską przy pętli. Znowu mały spacerek do warsztatu. Tu poczekałam aż pan wymieni dętkę i zrobiłam rundkę do domu po pieniądze, do warsztatu zapłacić za robotę i powrót do domu. Jak zwykle na Meridce nie miałam przy sobie nic ani dętki, ani pieniędzy, ani biletu i innych dokumentów. Dobrze, że nie złapałam gumy przy stawie w Borzęcinie lub na rondzie w Pogroszewie w weekend. :)
I w ten sposób, zupełnie nieświadomie, przekroczyłam 8 tysięcy kilometrów.
Glinianka na Połczyńskiej
Glinianka na Połczyńskiej © jolapm
Kontrola czasu
Kontrola czasu © jolapm
Na Górczewskiej
Na Górczewskiej © jolapm




komentarze
jolapm
| 18:31 poniedziałek, 14 października 2019 | linkuj to zdjęcie było robione też w okolicy 17.00..w każdym razie, niewiele przed
Jurek57
| 16:21 poniedziałek, 14 października 2019 | linkuj Ja od jakiegoś czasu wożę ze sobą razem z telefonem dowód osobisty.
Na razie tylko gdy wycieczka rowerem jest dalsza niż 15-20 km od domu w prostej linii ! :-)

U mnie takie cienie są dopiero w okolicach 17.
Szach mat tym co twierdzą że ziemia jest płaska ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ygasn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]