Pokrzyżowane plany
-
DST
22.07km
-
Czas
01:18
-
VAVG
16.98km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Wheeler 2600
-
Aktywność Jazda na rowerze
Moje ambitne plany zrobienia sobie dłuższej wycieczki, bo dziś nie było ślisko, pokrzyżowała guma, którą złapałam zaraz po wyjeździe z domu. Oj, daaaaaaaawno nie łapałam gumy, ostatnią chyba w lutym, jeśli w ogóle nie jest to pierwsza guma w tym roku. Właściwie już wczoraj wydawało mi się, że trochę zeszło powietrze z tylnego koła. Dziś dopompowałam na tyle skutecznie, że po sześciu minutach jazdy usłyszałam charakterystyczne stuk, stuk. Dobrze, że ujechałam tylko 1,5 a nie 15 kilometrów od domu. Wróciłam oczywiście piechotą.
Mglisty poranek © jolapm
Kapeć. Trzeba wracać © jolapm
Szybki przegląd sytuacji ( ślubny w pracy) i wyjazd autobusem na Moczydło na bazar sprawdzić, czy są panowie z rowerami, bo to przecież grudzień. Na szczęście byli, więc znowu powrót autobusem do domu, ciuchy rowerowe, kask, rower pod pachę i do autobusu. A z Olimpii już rowerem nie do domu, tylko do sklepu w CH Reduta sprawdzić, czy tu są odpowiednie rozmiary zaplanowanych prezentów. Wcześniej chciałam zaparkować rower w miejscu do tego przeznaczonym. Kiedyś była taka "klatka" z siatki, ale teraz zniknęła. Przypięłam więc rower do poręczy i poszłam po zakupy. Nie zajęło mi to dużo czasu. Więcej straciłam przyczepiając torby do bagażnika, bo nie wzięłam sakw. Jakoś udało się to zrobić. Co prawda po drodze kilka razy poprawiałam zsuwające się pakunki, ale jakoś okrężną drogą przez Włochy udało mi się dojechać do domu. W sumie dystans i tak wyszedł mizerny, ale cóż, siła wyższa..:))
Bazar na Olimpii © jolapm
Przejście podziemne przy Dworcu Zachodnim © jolapm
Na postoju przy CH Reduta © jolapm
Aleje Jerozolimskie © jolapm
komentarze
pozdrawiam serdecznie :)
Marzena.